<< Wstecz |
Wybrano: R-4492 a, z 1909 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Uciski Chrystusowe za Kościół i świat
Św. Paweł napisał: "Dopełniam
ostatków ucisków Chrystusowych na ciele mojem za ciało Jego, które jest
Kościół" (Kol.1:24). Jak mamy rozumieć ten tekst i jak zharmonizować z
nauką, że w figurze Kościół pokazany był w ofierze kozła Pańskiego, którego
krew była kropiona "za lud"?
Pismo Święte mówi, że mamy
"kłaść dusze (życie) za braci" (1Jana 3:16), w służbie dla nich, lecz
zasługa tej ofiary i jej zastosowanie przy końcu obecnego wieku - przy końcu
pozafiguralnego Dnia Pojednania - jest inną rzeczą. Zasługa tej ofiary, to jest
zasługa Jezusowa, przeszedłszy przez Jego "ciało" - gdy zostanie
przez Najwyższego Kapłana przedstawiona Sprawiedliwości na Ubłagalni jest jedną
rzeczą, a poświęcanie naszych sił zupełnie inną. Któż może twierdzić, że Apostoł,
mówiąc o dopełnianiu ucisków za Kościół, miał na myśli, że tak on jak i my
możemy być ofiarą za grzechy Kościoła? Przeciwnie, nasz Pan zastosuje tę
zasługę jako Swoją własną "za grzechy ludu".
Ta sama zasada stosuje się do ofiary
naszego Pana. Jezus nie wydawał Swego życia dzień za dniem w służeniu światu,
lecz w służeniu wybranemu ludowi Bożemu, Izraelowi, a szczególnie służąc tym,
którzy okazali się "Izraelitami prawdziwymi, w których nie było zdrady".
Chociaż zasługa ofiary Chrystusowej
(po przejściu przez Kościół wybrany tak z Żydów jak i z Pogan) będzie
ostatecznie zastosowana na zgładzenie "grzechów całego świata", to
jednak Jezus w żadnym znaczeniu ani stopniu nie wydał Swego życia w służeniu
światu. O uczniach Swych powiedział: "Nie sąć z świata, jako i Ja nie
jestem z świata" (Jan 17:16). Wysyłając Swych uczni na głoszenie
Ewangelii, Jezus upomniał ich, aby nie szli do świata, mówiąc: "Na drogę
poganów nie zachodźcie i do miast Samarytańczyków nie wchodźcie, ale raczej
idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraelskiego" (Mat.10:5,6). Przeto w
krótkości mówiąc, dla Sprawiedliwości Bożej nie stanowiło różnicy, jak życie
naszego Pana było spożyte, czyli wydane - czy stałoby się to momentalnie, czy
przez trzy i pół roku - było to ofiarą, czyli wydaniem pewnych przynależnych
Jemu ziemskich praw, to jest pewną wartość, zaletę, czyli cenę, którą Jezus
jako Nowe Stworzenie miał wolność przekazać drugim i którą przekazał nam tj.
"domownikom wiary". Tak samo "domownicy wiary", będąc
usprawiedliwieni z wiary w zasługę ofiary Jezusowej, przedstawionej
Sprawiedliwości, byli zapraszani, aby dla ziemskich praw stali się umarłymi z
Nim - by wszelkie prawa i przywileje restytucyjne składali w ofierze. Nie stanowi
różnicy, w jaki sposób pod Boską opatrznością życie nasze będzie strawione,
czyli w jakiego rodzaju służbie będzie spożyte - czy to przy domowej pracy, w
warsztacie, na kazalnicy, czy w jaki inny sposób. Tak czy owak, prawa
restytucyjne są ofiarowane i w końcu będą one obrócone na korzyść cielesnego
Izraela i świata, pod zarządzeniem Nowego Przymierza. "Aby dla
miłosierdzia wam okazanego i oni miłosierdzia dostąpili" (Rzym. 11:31).
Nie należy nam mieć własnego upodobania co do tego, w jaki sposób Bóg ma naszą
ofiarę przyjąć, lecz w miarę jak różne drzwi sposobności są przed nami
otwierane, mamy usłuchać napomnień Apostoła i na ile to tylko możliwe,
"czynić dobrze wszystkim a najwięcej domownikom wiary" (Gal.6:10),
oraz "kłaść duszę (wydawać życie) za (czyli w służbie dla) braci"
(1Jana 3:16). Jako ofiarnicy, nie mamy nic do czynienia z tym, w jaki sposób
Jezus, On wielki Arcykapłan ostatecznie przy zapieczętowaniu Nowego Przymierza,
zastosuje te, przez nas ofiarowane prawa i przywileje.
BARANEK
WIELKANOCNY A OFIARY DNIA POJEDNANIA
Jaka łączność zachodzi pomiędzy
ofiarowanym barankiem Wielkanocnym a ofiarą za grzech w Dniu Pojednania?
Figury te przedstawiały pojednanie
za grzech z dwóch odrębnych punktów zapatrywania. Jakieśmy to już często
wykazywali, Jezus, Baranek Boży był pozafigurą Baranka Wielkanocnego. Pascha,
czyli Wielkanoc, obserwowana przez Żydów rocznie w czasie wiosennym była na
pamiątkę przejścia, czyli zachowania od śmierci pierworodnych Izraela, podczas
gdy wszyscy inni pierworodni Egiptu zostali wybici. Śmierć baranka, figurująca
śmierć Jezusa, nie była więc za wszystek lud ale tylko za pierworodnych, którzy
zostali pominięci "onej nocy". "Domownicy wiary" są w
Piśmie Świętym nazwani "Kościołem pierworodnych", a "ona
noc" była figurą na Wiek Ewangelii, w którym ciemność pokrywa ziemię i
pokrywać będzie aż dokąd nie wzejdzie Słońce Sprawiedliwości, ze zdrowiem w
promieniach swoich. Wtenczas nastąpi ogólne wybawienie Izraela z niewoli
Egiptu, czyli świata. Innymi słowy, gdy Tysiąclecie się rozpocznie, Kościół
pierworodnych będzie jedyną klasą, która przeszła, czyli był pominięta,
ochroniona od śmierci, skutecznością krwi Barankowej. Jednakowoż wynikiem tego
będzie ogólne wybawienie ludu podczas Tysiąclecia. Obecnie pomijany jest tylko
Kościół; zaś ogólne wybawienie świata rozpocznie się wkrótce. To wybawienie nie
mogło stać się prędzej aż wpierw nastąpiło przejście pierworodnych. Widzimy
więc, że pozafiguralnym Barankiem Wielkanocnym jest Pan nasz Jezus Sam. Jego
członkowie, czyli Kościół nie był wcale reprezentowany w tym baranku i w jego
śmierci. To też Apostoł mówiąc o Panu naszym Jezusie Chrystusie, powiedział:
"Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest Chrystus" -
1Kor.5:7.
Dzień Pojednania był naznaczony na
całkiem inną porę roku, widocznie w tym celu, aby figurę tę oddzielić od figury
wielkanocnej. Ofiary składane w Dniu Pojednania podają szczegółową ilustrację
dzieła pojednania, na ile to dotyczy się Boga. Jak to już było pokazane w
Cieniach Przybytku, dzień Pojednania przedstawiał cały Wiek Ewangelii -
"dzień przyjemnych" ofiar. Cielec, reprezentujący kapłana, był figurą
na Pana Jezusa w ciele. Ofiara cielca figurowała śmierć naszego Pana,
"Sprawiedliwego za niesprawiedliwych". Krew cielca była zastosowana
za rodzinę Najwyższego Kapłana - za podkapłanów, za niego samego, czyli jego
ciało i za cały jego dom, czyli za pokolenie Lewiego. Oprócz powyższych, krew
cielca nie miała zastosowania za nikogo więcej. Następnie była druga ofiara
Dnia Pojednania - "Kozioł Pański". Kozioł ten nie był ofiarą za
kapłana ani za jego dom, ale "za lud". Kozioł Pański przedstawiał
Oblubienicę Chrystusową, czyli Kościół. Tak ten, jak i "kozioł
wypuszczalny" były dostarczone przez lud, więc przedstawiają, że klasa
wierzących pochodzi z ludu; cielec zaś był dostarczony przez kapłana, co
znaczy, że Jezus jako człowiek nie pochodził z rodu Adamowego - "Aleś Mi
ciało sposobił", "na ucierpienie śmierci". Z Kozłem Pańskim
postąpiono w taki sam sposób jak i z cielcem - tak samo mamy powiedziane, że
klasa Oblubienicy musi cierpieć z Chrystusem i przechodzić doświadczenia
podobne do Jego. Po dokonaniu ofiar Dnia Pojednania, który także nazywany jest
"rok Pański przyjemny", a na innym miejscu "czas
przyjemny", czyli czas, w którym Bóg przyjmuje nas jako ofiary - krwią kozła
Pańskiego kropiono w Świątnicy Najświętszej, tak samo jak czyniono z krwią
cielca. Pozafigura tego wypełni się przy końcu obecnego Wieku Ewangelii, kiedy
to zasługa (krew) Chrystusowa, przeszedłszy przez Kościół, będzie zastosowana
"za lud" - dokonując pojednania za grzechy ludu i pieczętując Nowe
Przymierze i tegoż królestwo.
Oba te bydlęta przedstawiały
Najwyższego Kapłana: cielec naszego Pana i Głowę, a kozioł Jego ciało, czyli
Kościół. Kropienie krwią cielca przez najwyższego kapłana przedstawiało własną
krew Chrystusową, zasługę Jego ofiary. On zastosował ją na nas (Kościół), nie
za świat; przeto błogosławieństwo zapewnione ofiarą naszego Pana otrzymali
dotąd tylko wierzący, a nie świat. W międzyczasie, zgodnie z zamiarem Bożym
wybierany jest Kościół. Do Kościoła tego wybierane są osoby gotowe do
ofiarowania swoich ziemskich korzyści, do naśladowania stóp naszego Pana, by
dopełniać ucisków Chrystusowych, wydając swe życie w służbie dla braci. Nasze
stawienie samych siebie na ofiarę Bogu było u drzwi przybytku, czyli było
pokazane w przyprowadzeniu kozła Pańskiego do drzwi przybytku. Tak więc
poświęciliśmy się i jeśli zostaliśmy przyjęci, ofiara nasza, jako
pozafiguralnego kozła Pańskiego, tam się rozpoczęła. Poświęcenie to i przyjęcie
było pokazane w zabiciu kozła. Odtąd przestaliśmy być ludźmi i w oczach Bożych
zostaliśmy uznani za coś zupełnie innego - za członków ciała Chrystusowego, bez
własnej woli. Przeto, gdy przy końcu tego Dnia Pojednania, pozafiguralny
Najwyższy Kapłan okaże się ponownie przed ubłagalnią z krwią kozła, będzie to
Jego własna krew w podwójnym znaczeniu tego słowa:
(1) Będzie to Jego własna krew w tym
znaczeniu, że cała ta zasługa była pierwotnie Jego, a nam została przypisana
jedynie na to, aby nam dać sposobność wziąć udział w Jego ofierze. Można więc
powiedzieć, że zasługa ofiary Chrystusowej tylko przechodzi przez nas, tj.
przez klasę kozła Pańskiego. Przywileju cierpienia z Nim dostąpiliśmy na to,
abyśmy (w słusznym czasie) mogli być "uwielbieni z Nim". Nie ma
potrzeby kwestionować, czy ofiara nasza dodaje cośkolwiek do tej zasługi
(ofiary Chrystusowej); ponieważ więcej zasługi od tej, którą miał nasz Pan i
którą zastosował za nas, nie było potrzeba.
Bez wątpienia, że w dziele Kościoła
jest pewna zasługa, bo inaczej Pismo Święte nie wskazywałoby tego. Jednakowoż,
choć byśmy nawet byli doskonałymi istotnie, zamiast tylko poczytani za takich,
to wszakże nie zmieniłoby faktu, że tylko jeden człowiek był bezpośrednio
potępiony przez Sprawiedliwość i stąd potrzeba było śmierci tylko jednego
człowieka, która to śmierć miała stanowić okup za cały świat. Jednakowoż
Sprawiedliwość nie ma nic przeciwko dodatkowej ofierze. Owszem, Sprawiedliwość
obiecała tym 144 000 współofiarnikom wielką nagrodę - oni mają się stać
współdziedzicami z Chrystusem Jezusem, ich Panem i Głową. Usprawiedliwienie
jest darem Bożym przez Jezusa Chrystusa; lecz "wysokie powołanie"
jest wszędzie zaznaczone jako nagroda pewnych zasług i korona przeznaczona jest
tylko temu "kto zwycięży". "Chodzić będą ze mną w szatach
białych iż godni są" (Obj.3:5,4). Chociaż w czasie, gdy Ojciec pociągnął
nas do Syna, byliśmy "grzesznymi", "skalanymi",
"dziećmi gniewu"; "aleśmy omyci, aleśmy poświęceni, aleśmy
usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego" - 1Kor.6:11.
"Co Bóg oczyścił, ty nie miej
tego za nieczyste" (Dz.Ap.10:15). Chociaż Bóg powołuje tych "podłego
rodu u świata", lecz nie pozostawia ich takimi, ale usprawiedliwia przez
wiarę w Chrystusa, poświęca prawdą i daje sposobność brać udział w ofierze
Chrystusowej - udział w Chrystusowym "kielichu" krwi Nowego
Przymierza, przelanej za nich i za wielu - udział w Chrystusowym chrzcie na
śmierć, aby tym sposobem nauczyli się posłuszeństwa aż do śmierci, a
ostatecznie dostąpili Jego chwały, czci i nieśmiertelności w Boskiej naturze.
To omycie, czyli usprawiedliwienie z
wiary jest właśnie w tym celu, abyśmy będąc oczyszczonymi mogli być przyjemną
ofiarą na Jego ołtarzu - Zob. Mal.3:3; Rzym.12:1.
(2) Krew (zasługa), którą nasz Pan
zastosuje za świat, gdy tylko Kościół dokończy swego udziału w Jego ofierze,
będzie Jego własną krwią także w tym znaczeniu, że On uznał i przyjął nas za
Swych członków. W wymianie tej straciliśmy naszą osobistość, w taki sam sposób
jak oblubienica traci swoje nazwisko i indywidualność, gdy staje się żoną
oblubieńca. Wszystko, co mamy i czym jesteśmy należy do Onego wielkiego
Oblubieńca i cieszymy się, że On raczył nas przyjąć i przyłączyć do Jego
cierpień teraz, a do chwały w przyszłości.
"GRZECHY ŚWIATA"
Jan Chrzciciel oświadczył o Jezusie:
"Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata" (Jan 1:29). Figura
Paschy (Wielkanocy) pokazuje śmierć baranka tylko w łączności z pierworodnymi
Izraela. Krew tego baranka, którą pokropiono podwoje domów, była ku ochronie
pierworodnych a nie innych w Izraelu. Jeśli tedy pierworodni przedstawiali
"Kościół pierworodnych" w obecnym procesie wybierania, a reszta
Izraela przedstawiała tych z świata, którzy ostatecznie będą wybawieni z
niewoli Faraona i Egiptu (figura Szatana, grzechu i obecnego złego stanu
świata), to jak mamy rozumieć słowo Jana: "Oto Baranek Boży, który gładzi
grzechy świata"?
Gdyby nie było innych pism odnośnie
tego przedmiotu, trudno byłoby nam zrozumieć tę sprzeczność. Jednakowoż inne
Pisma wykazują, że Kościół pierworodnych, wybierany i ocalony od śmierci
podczas obecnej nocy, czyli Wieku Ewangelii, będzie wkrótce Kościołem w chwale.
Wtenczas, pod przodownictwem Chrystusa, Kościół stanowić będzie Królewskie
Kapłaństwo, które w Tysiącleciu będzie błogosławić ludzkość, pouczając i
podnosząc ją. Baranek Boży nie zgładził jeszcze dotąd grzechów świata. Jezus
rozpoczął składać okup w czasie Swego chrztu przy Jordanie, a dokończył na
Kalwarii. Gdy czterdzieści dni potem wstąpił na wysokość, mając, że tak
powiemy, okup w swych rękach zastosował go, nie za świat, ale za Kościół. Jak
to Apostoł oświadcza: "Chrystus wszedł do samego nieba, aby się teraz
okazywał przed oblicznością Bożą za nami" - za domem wiary - za
pozafiguralnymi kapłanami i Lewitami. Inne Pisma pokazują, że gdy zasługa Chrystusowa
przejdzie już przez cały Kościół, będzie zastosowana przy końcu obecnego wieku
za grzechy świata. W taki to sposób Baranek Boży zgładzi grzech świata - w
słusznym czasie i porządku.
Odrębność tej figury można tu znowu
zauważyć. Mojżesz nie był jednym z pierworodnych, lecz był nim Aaron brat jego.
To też w tej figurze Mojżesz wcale nie występuje. Gdy później pierworodni
zostali zastąpieni pokoleniem Lewiego, kapłańskie to pokolenie właściwie
przedstawiało pierworodnych a Aaron, Najwyższy Kapłan stał się przedstawicielem
naszego Pana, Najwyższego Kapłana naszego wyznania, czyli obrządku.
OKUP A OFIARA ZA
GRZECH
Jak powinniśmy odróżnić okup od
ofiary za grzech?
Okup określa tylko samą wartościową
rzecz, mianowicie krew, czyli śmierć Chrystusową - okup dostateczny na
zapłacenie kary za jednego członka ludzkiego rodu lub za wszystkich, stosownie
do tego, jak miałby być zastosowany. Natomiast ofiara za grzech pokazuje
sposób, w jaki okup będzie zastosowany, czyli skuteczny na zgładzenie grzechów
całego świata. Jak już było wykazane, że stosownie z Boskim zarządzeniem, okup
został najprzód zastosowany do Kościoła, usprawiedliwiając każdego wierzącego,
który znajdował się w odpowiedniej postawie umysłu - w postawie takiej, aby
poświęcić się i wiernie naśladować Jezusa. Po drugie, że przy końcu Wieku
Ewangelii, okup, który był zastosowany do Kościoła, użyty przezeń i ponownie
złożony w śmierci wszystkich członków Kościoła, znajdzie się znowu w rękach
Najwyższego Kapłana, jako ofiara za grzech, jako cena Pojednania za grzechy
całego świata - oprócz domowników, którzy zasługą tegoż byli już
usprawiedliwieni poprzednio.
Zróbmy ilustrację. Weźmy na przykład
człowieka, mającego posiadłość wartości $10,000. Przypuśćmy, że kilku jego
przyjaciół zostało wykradzionych przez bandytów i zatrzymanych w celu
otrzymania okupu, w sumie $10,000. Przypuśćmy, że wspomniany powyżej przyjaciel
sprzedałby swoją posiadłość za $10,000 z zamiarem, aby złożyć żądany okup.
Gotówka ta byłaby więc okupem na uwolnienie jego uwięzionych przyjaciół.
Większej sumy nie było potrzeba za jednego ani za wszystkich. Sprzedanie
posiadłości i otrzymanie przez niego sumy dostatecznej na okup nie stanowiłoby
zadośćuczynienia za jego przyjaciół. To musiałoby nastąpić później. Odpowiednio
do swego upodobania on mógłby okup ten zastosować za jednego z tych jeńców lub
za dwóch, lub więcej, albo też za wszystkich. To zastosowanie pieniędzy, czy to
na jeden raz w jednej racie, czy też w kilku ratach i w różnych odstępach
czasu, przedstawiałoby zastosowanie ofiary za grzech na korzyść grzeszników.
Gdy posiadłość została sprzedana,
wartość pieniężna była ceną okupu, chociaż nie była jeszcze zastosowaną. Tak
samo Jezus wydał Samego Siebie, oddał Swe życie jako okup dostateczny za
grzechy całego świata i dla dobra całej ludzkości. Dzieło to Jezus rozpoczął
przy Jordanie, a dokończył trzy i pół roku później na Kalwarii. W chwili Jego
śmierci, okup został uzupełniony i złożony. Lecz wartość tegoż nie została
przekazana Sprawiedliwości i zastosowana za ludzkość w czasie, gdy Jezus umarł
ani trzy dni potem, gdy zmartwychwstał, ani nawet czterdzieści dni później, gdy
wstąpił do nieba. Wstąpiwszy do nieba Jezus okazał się przed oblicznością Bożą
za nami (za domownikami wiary), jako nasz Odkupiciel, Orędownik i Najwyższy
Kapłan. On miał ze Sobą zasługę Swej ofiary, czyli okup, który tamże i w ten
czas zastosował na naszą korzyść. W figurze było to pokazane w wejściu
Najwyższego Kapłana do Świątnicy Najświętszej z krwią cielca, która
przedstawiała ludzką ofiarę naszego Pana, czyli okup, jaki On posiadał. On
wniósł tę krew, czyli okup do Świątnicy Najświętszej i tam pokropił nią
Ubłagalnię, zastosowując ją tym sposobem za nas (za Jego ciało, "maluczkie
stadko") i za Jego dom - dom wiary.
Jak już przedtem wykazaliśmy, ta
wartość, czyli okup jest hojnie zastosowany każdemu poświęcającemu się przez co
przypisane mu są ziemskie prawa, doskonałość i przywileje. Jednakowoż one
przypisane nam są warunkowo, na podstawie przymierza, że je ofiarujemy, idąc za
przykładem naszego Pana i Odkupiciela. Gdy zgodziliśmy się je ofiarować,
zostaliśmy przyjęci za członków Jego ciała. Straciliśmy tam naszą przynależność
do ludzkości i będąc spłodzeni z Ducha Świętego zostaliśmy odtąd uznani za Nowe
Stworzenie w Chrystusie Jezusie - "Ciałem Chrystusowym i członkami każdy z
osobna" (1Kor.12:27), dostępując teraz przywilejów Świątnicy (światła
świecznika, pokładnych chlebów i dostęp do złotego ołtarza), ze zrozumieniem,
że w słusznym czasie, jako "Jego członkowie", przejdziemy poza
zasłonę do Świątnicy Najświętszej, aby być na zawsze z Panem. Wtenczas uzupełni
się "Jego zmartwychwstanie" - pierwsze zmartwychwstanie. Potem on
wielki Arcykapłan, Głowa i ciało, przyobleczony chwałą w Świątnicy
Najświętszej, przedstawi Swoją drugą ofiarę, to jest Jego okup, który
ofiarniczo przeszedł przez Jego Kościół, czyli Jego Ciało. Zasługa Głowy, która
tym sposobem przeszła przez członków Jego Ciała, jest w rzeczywistości tą samą
ofiarą, co pierwsza, lecz ona ma być teraz zastosowana ponownie. W figurze
(3Moj.16) zastosowanie to było pokazane jako "krew kozła Pańskiego",
oraz w tym, że krew ta była zastosowana "za lud".
Tym sposobem, przy zakończeniu Wieku
Ewangelii Chrystus przedstawi Sprawiedliwości (reprezentowanej w Ubłagalni)
zupełne zadośćuczynienie za grzech całego świata - grzech Adamowy. Ojciec
Niebieski to przyjmie i cały świat zostanie natychmiast oddany Onemu wielkiemu
Mesjaszowi, Prorokowi, Kapłanowi, Królowi, Sędziemu i Pośrednikowi pomiędzy
Bogiem a ludźmi - aby uczynił z nim cokolwiek zechce. Zgodnie z zarządzeniem
Ojca, nasz Pan natychmiast rozpocznie funkcję Swych urzędów, włączając urząd
Pośrednika Nowego Przymierza. Odrzucony Izrael zostanie przywrócony do łaski.
"Z Syonu (duchowy Izrael) wyjdzie zakon, a Słowo Pańskie z Jeruzalemu
(królestwo na ziemskim poziomie)". Błogosławieństwo Boże ewentualnie
dosięgnie wszystkie rodzaje ziemi, przez Izraela. "Bo ziemia będzie
napełniona znajomością Pańską". Błogosławieństwa restytucji, złączone z
królestwem Chrystusowym, będą mogły być osiągnięte przez całą ludzkość, lecz na
warunkach Nowego Przymierza - przez stanie się Izraelitami prawdziwymi.
CZY W OFIARACH
NASZYCH MIEŚCI SIĘ JAKA ZASŁUGA?
Czy w ofierze, do której Kościół
jest zaproszony słowami Apostoła: "Proszę was, bracia, przez litości Boże,
abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu to jest
rozumną służbę waszę", mieści się jakakolwiek wartość i zasługa, czy też
nie ma żadnej? - Rzym.12:1.
Zwykliśmy mówić, że jesteśmy
wybawieni od gniewu Bożego i uczynieni Jego dziećmi, nie przez sprawiedliwość,
zasługę i uczynki nasze, ale tylko i jedynie z łaski Bożej; oraz że jakikolwiek
wysiłek z naszej strony, aby dołożyć coś do tego, co Pan uczynił, byłby
odrzucony, ponieważ jako "dzieci gniewu", jako grzesznicy znajdujący
się pod potępieniem, nie możemy uczynić nic takiego, co by Bóg mógł przyjąć.
Stąd przebaczenie naszych grzechów, nasze pojednanie z Ojcem, musi być jedynie
na podstawie zasługi i ofiary Jezusowej - na podstawie Jego okupu.
Wszystko to jest w istocie prawdą i
akuratnie tym, cośmy uczyli przez wiele lat i wciąż jeszcze uczymy. Ta łaska,
to przebaczenie i pojednanie, jest tym, co my, zgodnie z Pismem Świętym,
nazywamy: "usprawiedliwieniem z wiary" - nie z uczynków. Jednakowoż,
gdy już zostaliśmy usprawiedliwieni z wiary i kiedy Bóg uznał nas za wolnych od
Adamowej niedoskonałości przez zastosowanie zasługi Chrystusowej znaleźliśmy
się na całkiem innej stopie, gdzie możemy sprawować uczynki przyjemne Bogu; a
nawet więcej, gdzie wymaganym jest, abyśmy je czynili. Zgładzenia grzechów,
czyli legalnego przykrycia naszych zmaz dostępujemy dopiero wtedy, gdy (na
podstawie naszego usprawiedliwienia z wiary) stajemy się naśladowcami naszego
Odkupiciela, gdy zobowiązujemy się postępować Jego śladami. Wtenczas
dostępujemy spłodzenia z Ducha Świętego i rozpoczyna się w nas zarodek nowego
stworzenia, co czyni nas prospektywnymi członkami ciała Chrystusowego, czyli
królewskiego kapłaństwa. "A nikt sobie tej czci nie bierze, tylko ten,
który bywa powołany od Boga, jako i Aaron (Żyd.5:4). Skoro jednak przyjęliśmy
to Boskie powołanie, gdy weszliśmy w przymierze ofiary z Chrystusem (Ps.50:5),
aby być umarłymi z Nim i by z Nim cierpieć; oraz gdy otrzymaliśmy Ducha
Świętego, w dowód, że Bóg przyjął tę naszą umowę z Nim, od onego czasu, dobre
uczynki, zapieranie samego siebie, ponoszenie cierpień, wytrwałość w wierności
itp., były nie tylko spodziewane, ale nawet wymagane.
Każdy, kto staje się latoroślą w
prawdziwym Winnym Krzewie otrzymuje to stanowisko bez jakichkolwiek uczynków
lub zasług ze swej strony, lecz gdy już stał się tą latoroślą, wymaganym jest,
aby przynosił owoc. Czy nie wyjaśnił tego Jezus, gdy powiedział. "Jam jest
ona winna macica prawdziwa, a Ojciec Mój jest ci winiarzem"? Czy nie
powiedział dalej: "Każdą latorośl, która we Mnie owocu nie przynosi,
odcina, a każdą, która przynosi owoc oczyszcza, aby obfitszy owoc
przynosiła?" (Jan 15:1,2). Przeto usprawiedliwienie otrzymaliśmy darmo,
wiarą, jako dar Boży, przez Jezusa Chrystusa, lecz od chwili naszego
poświęcenia, przywilejem naszym było i jest przynosić owoc i pracować, dokąd
się dziś nazywa, jako słudzy i przedstawiciele Boga. Jesteśmy sługami Bożymi i
sprawujemy przygotowawcze dzieło na dobro Nowego Przymierza, które Bóg już
dawno temu obiecał, którego gwarancją stał się Jezus przy Swej śmierci
(Żyd.7:22) i które wkrótce zostanie zapieczętowane zasługą Jego ofiary,
"Jego krwią", gdy ta już dokona swego obecnego przeznaczenia, to jest
usprawiedliwiania domowników wiary, by tym sposobem dać im sposobność
cierpienia z Chrystusem i wejścia z Nim do chwały. Krótko mówiąc: ci
usprawiedliwieni z wiary i poświęceni w Chrystusie Jezusie, mają z bojaźnią i z
drżeniem sprawować swoje zbawienie, które jednocześnie sprawuje w nich Bóg,
przez Swego Ducha, przez obietnice Słowa Swego i przez Swoją opatrzność.
Widzimy więc, że według Pisma
Świętego, jest przed oczami Bożymi pewna praca, pewne dzieło, pewna ofiara,
możliwa dla Kościoła, oraz że wierne wykonanie tychże ma w sobie pewną zasługę.
O Panu naszym Jezusie jest napisane: "Aleś mi ciało sposobił",
"na ucierpienie śmierci" (Żyd. 10:5; 2:9). Ciała wierzących, zrodzone
w niedoskonałości, będące w upadłym stanie nie nadają się do ofiary. Umysłem
swym chcemy czynić wolę Bożą, lecz ciała nasze są niedoskonałe. Zamiast
przysposobić nam inne ciała, odpowiednie do ofiary, Bóg przez ofiarę Jezusową
przysposobił usprawiedliwiającą zasługę, która zakrywa, przed oczami Bożymi
wszystkie zmazy i niedoskonałości tych, co, mając ducha wierności i
posłuszeństwa, czynią śluby poświęcenia, jako członkowie ciała Chrystusowego.
Ciało Jezusowe, specjalnie przysposobione na ofiarę, było święte, niewinne,
niepokalane, odłączone od grzeszników. Nasze ciała są uczynione święte i
przyjemne Bogu nie istotnie, nie przez przymierze, ani przez pośrednika, ale
przez Odkupiciela, "przez wiarę w Jego krew".
Zasługą w naszym Panu był Jego
gotowy umysł i posłuszne serce, którego rozkoszą było czynić wolę Ojca w doskonałym
ciele, w którym wierność Jego była wypróbowana i dowiedziona "w
posłuszeństwie aż do śmierci i to śmierci krzyżowej". Podobnie w nas,
rzeczą mającą pewną zasługę w oczach Bożych, jest nasza gotowość umysłu i
posłuszeństwo serca, chociaż jest to w ciele niedoskonałym, lecz poczytanym za
doskonałe, przez wiarę w drogocenną krew Chrystusową. Jesteśmy zapewnieni, że
nasza próba i doświadczenie nie będzie według naszego ciała, ale według
odnowionej woli, umysłu, serca. Poszczególni członkowie ciała Chrystusowego
różnią się znacznie, pod względem ich cielesnego stanu, słabości,
dziedziczności, otoczenia itd. W każdym wypadku Boską próbą nie jest
wypróbowanie ciała, które w istocie pozostawione jest nadal niedoskonałe i
niegodne, a w próbie tej jest ignorowane i uznane za umarłe. Bóg próbuje nas
jako nowe stworzenia i jako do takich mówi: "Wy nie jesteście w ciele, ale
w duchu, gdyż Duch Boży mieszka w was" (Rzym.8:9). A na innym miejscu
mówi: "Dlatego my od tego czasu nikogo według ciała nie znamy" (2Kor.5:16).
Bóg także zna nas według ducha, czyli według woli, serca, intencji.
Nowe stworzenie jest tym, które
czyni przyjemne uczynki i które zostanie nagrodzone w królestwie. Nagrody będą
różne, jak to jest pokazane w przypowieściach o grzywnach i talentach; oraz jak
dowodzą tego słowa Apostoła: "Jak gwiazda od gwiazdy różna jest w
jasności, tak ci będzie i powstanie od umarłych", czyli zmartwychwstanie
Kościoła (1Kor.15:41,42). Przeto, sumując powyżej przytoczone myśli,
oświadczamy: Jako ludzie nie możemy podobać się Bogu przez jakiekolwiek możliwe
dla nas uczynki; ponieważ będąc niedoskonałymi, uczynki nasze są również
niedoskonałe; lecz jako nowych stworzeń, nasza dobrowolna służba i ofiara jest
"świętą i przyjemną Bogu" i rozumną służbą.
NASZA ZASŁUGA
WIE WYMAGANA PRZEZ SPRAWIEDLIWOŚĆ
Jeżeli tedy prawdą jest, że Kościół,
jako nowe stworzenie, ma pewną zasługę; że ofiara Kościoła jest świętą i
przyjemną w oczach Bożych, to dlaczego mówimy, że jedyną zasługą w całym planie
odkupienia jest zasługa Jezusowa i że żadna cząstka tej zasługi, która zapewnia
zgładzenie grzechów świata, nie pochodzi od Kościoła?
Nie jest to dlatego, że Kościół nie
ma zasługi, ale dlatego, że zasługa ta nie jest potrzebną, przeto nie jest
wymagana, czyli według Boskiego zarządzenia nie jest w taki sposób przyjęta.
Ofiara naszego Pana była dostateczną ceną, czyli zapłatą za grzechy całego
świata i upodobało się Ojcu Niebieskiemu, aby jedna ofiara była skuteczną za
grzechy całego świata, zamiast dopuścić, by nasza zasługa była mieszana z
Jezusową. Mieszanie zasługi Kościoła z zasługą naszego Pana mogłoby być źle
zrozumiane przez Aniołów i ludzi. Tak jedni jak i drudzy mogliby rozumieć, że
Jezusowa zasługa była niedostateczną i że potrzebowała uzupełnienia zasługą
ofiary Kościoła. Jednakowoż oprócz Jezusowej, innej zasługi nie potrzeba,
ponieważ w Boskim zarządzeniu, jeden tylko człowiek, Adam, był na próbie -
tylko on był bezpośrednio skazany na śmierć. Żaden inny z ludzkiego rodu nie
był skazany w taki sam sposób. My tylko mamy udział w skutkach tego wyroku na
śmierć.
Gdy w słusznym czasie Bóg posłał
Syna Swego, w specjalnie przysposobionym ciele, aby Ten był Odkupicielem Adama.
Zasługa Jego ofiary była dostateczną zapłatą za grzech Adama, a tym samym
dostateczną na pokrycie wszystkich skutków tego grzechu, jakie przeszły na
rodzaj ludzki. Przeto w ofierze naszego Pana była dostateczna zasługa za
grzechy całego świata. Przed zastosowaniem tej zasługi za świat, przed użyciem
jej na zapieczętowanie Nowego Przymierza z Izraelem, a przez Izraela z
wszystkimi narodami, Pan nasz Jezus, zgodnie z Boskim programem ułożonym
przed założeniem świata, zastosował
tę zasługę do domowników wiary, "którychkolwiek powołał Pan, Bóg
nasz" (Dz.Ap.2:39). Po udzieleniu korzyści z tej zasługi Kościołowi i po ponownym
złożeniu jej przez Kościół, Jezus (i złączony z Nim Kościół), zastosuje Swoją
zasługę "za lud". Kościół z Nim i pod Nim jako Głową, będzie onym
wielkim Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi - Pośrednikiem Nowego Przymierza,
którego teraz jesteśmy wraz z Nim sługami zajętymi pracą przygotowawczą.
Upodobało się Ojcu, a przeto także i wszystkim będącym w harmonii z Ojcem, aby
w Panu naszym Jezusie Chrystusie mieszkała wszelka zupełność - aby cały kredyt
(zasługa) dzieła odkupienia była w nim i aby do tego nie była wliczana zasługa
naszej ofiary, ponieważ nie jest potrzebna. Jak wszystkie rzeczy są z Ojca,
tak, według Jego postanowienia, wszystkie mają być z Syna, a my i świat przez
Niego.
KREW JEZUSOWA, A
"KREW NOWEGO TESTAMENTU (PRZYMIERZA)"
Pismo Święte wspomina dość często,
że jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę w Jego krew - w krew Jezusową. Ono
także mówi o krwi przymierza, przez którą bywamy poświęceni (Żyd.10:29). Zaś w
liście do Żyd.13:20,21 czytamy: "We krwi (przez krew) przymierza wiecznego
(…) niech was doskonałymi uczyni". Jak mamy to rozumieć? Czy te trzy Pisma
odnoszą się do jednej i tej samej rzeczy?
Nie! Pisma te nie odnoszą się do tej
samej rzeczy. Pierwsze odnoszą się do nas jako ludzi cielesnych, grzesznych,
zanim poświęciliśmy się Bogu i staliśmy się Nowym Stworzeniem. Jako członkowie
upadłego rodzaju byliśmy najprzód usprawiedliwieni wiarą, przez zasługę krwi
Chrystusowej. To usprawiedliwienie podniosło nas z poziomu grzechu i potępienia
śmierci, do poziomu życia i harmonii z Bogiem. Z tego poziomu zostaliśmy
zaproszeni do stania się współofiarnikami z Panem naszym Jezusem Chrystusem -
uczestnikami w Jego wielkim dziele dla ludzkości, mianowicie, w pieczętowaniu
Nowego Przymierza Jego krwią, a ostatecznie w błogosławieniu świata podczas
Tysiąclecia, na warunkach tegoż Nowego Przymierza. Widzimy więc, że dopiero po
usprawiedliwieniu z wiary w krew Jezusową byliśmy odłączeni i poświęceni przez,
czyli w łączności z "krwią Nowego Przymierza" - przez nasze
poświęcenie się, aby być umarłymi z Chrystusem, być pogrzebanymi z Nim przez
chrzest w Jego śmierć ofiarniczą - aby pić z Jego kielicha cierpień, poniżenia,
hańby i śmierci - aby uczestniczyć czyli mieć dział w Jego krwi i odłączyć się,
czyli poświęcić do służenia Nowemu Przymierzu dla Izraela i świata. Z racji
naszego przystąpienia do tego wielkiego dzieła, Ojciec Niebieski poświęcił nas,
czyli odłączył, oddzielił od świata przez spłodzenie nas do nowej natury, przez
Ducha Świętego. "Nie sąć z świata, jako i Ja nie jestem z świata" -
Jan 17:16.
Tekst w liście do Żyd.13:20,21,
który mówi, że krew przymierza wiecznego czyni nas doskonałymi, nie odnosi się
do doskonałości cielesnej, ani do niczego takiego, co dotyczy się nas jako
ludzi cielesnych. Tekst ten odnosi się do nowego stworzenia, które zostało
spłodzone z Ducha Świętego; albowiem, będąc usprawiedliwionymi z wiary w krew
Jezusową, stawiliśmy nasze ciała ofiarą żywą, świętą i przyjemną Bogu, jako
cząstkę ofiary Pana naszego Jezusa, abyśmy z Nim i pod Nim jako Głową byli
uczestnikami Jego ofiary na zapieczętowanie Nowego Przymierza, a w przyszłości
uczestnikami Jego chwalebnego dzieła ustanawiania tegoż Nowego Przymierza, w
celu błogosławienia Izraela i świata. Tylko przez wierne wypełnienie naszego
Ślubu ofiarowania, aby być "umarłymi z Chrystusem", jako
współofiarnicy w łączności z pieczętowaniem Nowego Przymierza, możemy się stać
członkami Jego ciała - latoroślami winnego krzewu. To właśnie stanie się
współofiarą z Chrystusem, uczyni nas doskonałymi, jako nowe stworzenia i zapewni
nam udział z naszym Panem w Jego chwale, czci i nieśmiertelności. Widzimy więc,
że usprawiedliwienie z wiary w krew Jezusową jest pierwszym stopniem, przez
który wierzący, zgodnie z wolą Bożą, odłączają się od świata, zaś uczestnictwo
z naszym Panem w Jego ofierze jest drugim stopniem poświęcenia. Ten stopień
poświęcenia, to udoskonalanie się, jako nowe stworzenie "Boskiej
natury", nie byłoby możliwym, gdyby Bóg nie udzielił nam przywileju
uczestniczenia z Jezusem w Jego śmierci ofiarniczej, w Jego dziele zapieczętowania
Nowego Przymierza Jego krwią.
Jest widocznym, że większość
Chrześcijan nie postąpiła dalej, jak tylko ten pierwszy stopień
usprawiedliwienia z wiary w krew Jezusową. Nie idąc dalej, aby "stawić
ciało swoje ofiarą żywą", i tym sposobem wziąć udział z Chrystusem w Jego
śmierci ofiarniczej, oni nie są w stanie zrozumieć "Tajemnicy Bożej"
(Obj.10:7), którą jest "Chrystus w was, nadzieja onej chwały"
(Kol.1:27, popr. tłum.), czyli, tajemnicą tą jest; wasze członkostwo w ciele
Chrystusowym, wasz udział z Nim teraz w cierpieniach, a w przyszłości w chwale.
Gdy dwóch uczni, Jakub i Jan,
prosiło Mistrza: "Daj nam, abyśmy jeden na prawicy Twojej a drugi na
lewicy siedzieli w chwale Twojej" (Mar. 10:37), oni byli już poświęceni w
tym znaczeniu, że zgodzili się wziąć swój krzyż i naśladować Jezusa na wąskiej
drodze. Jednakowoż Ojciec Niebieski wtedy jeszcze nie przyjął był ich
poświęcenia i nie uczynił tego prędzej aż w dniu Zielonych Świąt. Przeto gdy
Jezus w odpowiedzi na ich pytanie rzekł: "Nie wiecie o co prosicie.
Możecież pić kielich, który Ja piję i chrztem, którym się Ja chrzczę, być
ochrzczeni?" - nie przemawiał do nich jako do nowych stworzeń, ale jako do
osób usprawiedliwionych.
Tutaj widzimy, że picie kielicha -
picie i uczestniczenie w krwi Nowego Przymierza, przelanej za nas i za
wszystkich na zmazanie grzechów, tudzież ochrzczenie chrztem Chrystusowym w
śmierć ofiarniczą - było zupełnie inną rzeczą aniżeli usprawiedliwienie z
wiary. Uczniowie ci byli już usprawiedliwieni z wiary, lecz, aby usiąść na
stolicy z Panem musieli jeszcze być poświęceni przez uczestnictwo w śmierci
Chrystusowej.
JEDEN POŚREDNIK
JEZUS
Św. Paweł powiedział: "Jeden
jest Pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał
Samego Siebie na okup za wszystkich" (1Tym.2:5,6). Czy mamy rozumieć, że
to wyrażenie: Jeden Pośrednik, człowiek Chrystus Jezus, odnosi się do zupełnego
Chrystusa Głowy i ciała, jak to na innym miejscu ten sam Apostoł oświadcza:
"Iżbyśmy się wszyscy zeszli w męża doskonałego" (Ef.4:13). W innym
miejscu mówi jeszcze, że Bóg wybiera niektórych z Żydów, a innych z Pogan,
"aby dwóch stworzył w Samym Sobie w jednego nowego człowieka" -
Ef.2:5.
Przyznajemy, że tłumaczenie takie
miałoby znaczną siłę i że wiele można by powiedzieć na poparcie tego,
szczególnie, gdy się zważy słowa Apostoła, że Bóg, który przejrzał Pana naszego
Jezusa przejrzał także i nas (Kościół), z czego wynika, że przejrzał też dział,
który zresztą On Sam przygotował dla Kościoła, tj., aby ten "dopełnił
ostatków ucisków Chrystusowych" - Kol.1:24.
Jednakowoż takie tłumaczenie tego
tekstu nie przemawia do przekonania autora (br. Russella), bo zdaje się, że nie
taką była myśl Apostoła. Pozostawiając tę sprawę, jako otwarte pytanie, wolimy
wnosić, że słowa Apostoła: "Człowiek Chrystus Jezus, który dał Samego
Siebie na okup", odnoszą się do Pana naszego Jezusa osobiście, a wcale nie
do Kościoła, Jego ciała. Mamy nadzieję, że w następnym wydaniu podamy gruntowne
wytłumaczenie tego tekstu.
SPOSOBNI SŁUDZY
NOWEGO PRZYMIERZA
W jakim znaczeniu Pan nasz Jezus
Chrystus był "Aniołem (Posłańcem) Przymierza" i w jakim znaczeniu my
jesteśmy "sposobnymi sługami (posłańcami) Nowego Testamentu
(Przymierza)"? - Mal.3:1; 2Kor.3:6.
Nasz Pan był Posłańcem Nowego
Przymierza z racji Boskiej obietnicy. Izraelici wiedzieli, że ich Przymierze
Zakonu pod Pośrednikiem tegoż, Mojżeszem, nie przyniosło im dawno obiecanego
błogosławieństwa objętego w Przymierzu Abrahamowym. Bóg obiecał, że w
przyszłości uczyni z Izraelem Nowe Przymierze (Jer.31:31), co wskazuje, że oni
mieli słuszność, nie spodziewając się
wiele od ich Przymierza Zakonu.
Rzecz zrozumiała, że Nowe Przymierze miało też mieć nowego pośrednika. Mojżesz
sam przepowiedział o tym pośredniku, gdy rzekł: "Proroka (nauczyciela,
pośrednika) wam wzbudzi Pan, Bóg wasz z braci waszych, jako mię" (lecz
większego) (Dz.Ap.3: 22,23; 5Moj.18:15). Żydzi rozumieli, że tym wielkim
Prorokiem, czyli Pośrednikiem będzie Mesjasz, przeto pożądali Go i chlubili się
perspektywą Jego przyjścia.
Ta właśnie myśl mieści się w
proroctwie Malachiasza: "Przyjdzie Anioł (Posłaniec) Przymierza, którego
wy żądacie". Rozumie się, że wtenczas Jezus jeszcze nie był posłańcem
przymierza, przeto było to proroctwem na Jego przyszłe dzieło. On stał się
Posłańcem, czyli Sługą Nowego Przymierza przy Jordanie, gdy poświęcił Swoje
wszystko na śmierć, jako okup za świat (zastosowanie tego miało nastąpić w
słusznym czasie). Po Swoim poświęceniu się, Jezus rozpoczął służyć Nowemu
Przymierzu w tym znaczeniu, że dostarczył ceny, to jest krwi, która ostatecznie
zapieczętuje Nowe Przymierze, czyli uczyni je skutecznym. Jednakowoż złożenie
życia przez naszego Pana nie było zapieczętowaniem Nowego Przymierza, ale tylko
dziełem przygotowawczym. Jezus stał się tam rękojmią, czyli gwarancją, że w
słusznym czasie Nowe Przymierze zostanie zapieczętowane i stanie się czynnym. W
ofiarowaniu Samego Siebie, Jezus służył Przymierzu jeszcze nie
zapieczętowanemu, lecz obiecanemu lub zagwarantowanemu.
Podobnie Bóg wybiera teraz Kościół,
"Maluczkie Stadko", aby było członkami tego pozafiguralnego Proroka,
Kapłana, Króla, Sędziego i Pośrednika pomiędzy Bogiem a ludzkością w
Tysiącleciu. Ci powołani, wybrani i z Ducha spłodzeni, są "sposobnymi
sługami Nowego Testamentu (Przymierza)" jak ich Pan, ponieważ idą Jego
śladem. Ich służba Nowemu Przymierzu jest podobna do usługi adwokata przy
zawieraniu kontraktu, czyli przymierza. Dokument ugody nie jest przymierzem
prędzej aż zostanie zaopatrzony pieczęcią, pomimo to jednak, przez cały czas
przygotowania mówi się o nim jak o kontrakcie (przymierzu) a adwokat pisząc
daną ugodę jest jej sługą, ponieważ układa ją i przygotowuje do zapieczętowania
itp. Podobnie Chrystus i Jego członkowie są sposobnymi, czyli wykwalifikowanymi
sługami Nowego Przymierza, które Bóg obiecał i w którym koncentruje się
nadzieja Izraela i świata.
W jaki sposób Chrystus i Kościół
służą obecnie temu Nowemu Przymierzu? W różnoraki sposób, mianowicie:
(1) W wybieraniu członków tego
wielkiego Pośrednika.
(2) W uczeniu samych siebie i
drugich lekcji potrzebnych do wykwalifikowania się na to stanowisko.
(3) W przygotowywaniu krwi, którą to
Przymierze ma być zapieczętowane. Jest to "Jego krew", "krew
Jezusowa", zastosowana najprzód do Kościoła, a ostatecznie, po wykonaniu
swego celu usprawiedliwienia Kościoła, zostanie użyta na błogosławienie świata,
przez zapieczętowanie Nowego Przymierza z Izraelem.
Na Straży 1978/3/03,
str. 30; Straż 1931 str. 99 - 106. W.T.
R-4492 a - 1909 r.