<< Wstecz |
Wybrano: R-3951 a, z 1907 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Według porządku Melchizedekowego
„Przysiągł Pan, a
nie będzie tego żałował, mówiąc: Tyś jest kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego” (Ps. 110:4).
Kapłan,
we właściwym znaczeniu tego słowa, jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem a upadłymi
stworzeniami. Celem takiego pośredniczenia jest przywrócenie i ustanowienie
harmonii na prawnych podstawach.
Urzędem
kapłana, czyli pośrednika pomiędzy Bogiem a człowiekiem, jest przywrócenie
ludzkich istot, będących w stanie umierania, do doskonałości, do harmonii z
Bogiem. Toteż kapłan ten z konieczności musi być „mocarzem”, który byłby
zdolny wybawić potępioną ludzkość z niewoli śmierci (Ps. 89:20). On musi
posiadać prawo i moc przywrócenia umarłych do życia, a także musi mieć zdolność
uczenia i ćwiczenia, by tym sposobem doprowadzić każdego, kto zechce, do
doskonałego stanu, od którego odpadł Adam i cały jego rodzaj. Aby prawo to
zdobyć, kapłan ten musiał najpierw zaspokoić wymagania sprawiedliwości Bożej,
która skazała rodzaj ludzki na śmierć. To wymaganie mogło być zaspokojone tylko
przez równoznaczną ofiarę ludzkiego życia za ludzkie życie. Życie Adama i
wszystkich potępionych w nim ludzi mogło być odkupione tylko przez inną
doskonałą istotę ludzką. Tak też stało się - „Ponieważ przez człowieka
śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych” (1 Kor. 15:21). Przez
ofiarowanie doskonałego ludzkiego istnienia kapłan zdobył prawo odrestaurowania
(podniesienia) ludzkości.
Jednakowoż
dla podniesienia człowieka z grzechu i degradacji kapłan musi posiadać moc
twórczą, mieć zupełną znajomość Boskich wymagań i ludzkich potrzeb oraz
doskonałą zdolność doprowadzenia upadłej ludzkości na wyżyny chwalebnej
doskonałości i błogosławionej harmonii i społeczności z Bogiem. Ta twórcza moc
kapłana wiąże się z jego wieczną egzystencją, a przyprowadzenie człowieka do
stanu, który utracił w wyniku grzechu pierworodnego, jest pod pewnym względem
większym dziełem aniżeli pierwsze jego stworzenie.
Co za
urząd! Któż by śmiał przywłaszczyć sobie taki tytuł? On w rzeczywistości należy
się tylko Pomazańcowi Pańskiemu. Nawet Jezus „Chrystus nie przywłaszczył sam
sobie tej czci, aby się stał najwyższym kapłanem według porządku Melchizedekowego,
lecz nazwany był od Boga” (Żyd. 5:1,10). Bóg zaszczycił Go wezwaniem na to
ważne stanowisko, dając Mu wszelką potrzebną do tego moc. Zgodnie z planem
Bożym nie tylko Pomazaniec Pański Jezus został wybrany na głównego, czyli
najwyższego kapłana, ale i „Maluczkie Stadko”, czyli ci, którzy
naśladują Go teraz w ofierze, są powołani do współdziedziczenia z Nim w tym
samym zaszczycie. „Jeżeli z Nim cierpimy, z Nim też królować będziemy” (2
Tym. 2:12). Nie tylko sam Jezus jest onym Wielkim Arcykapłanem, lecz Kościół
wieku Ewangelii, odkupiony Jego śmiercią i złączony z Nim teraz w ofierze, jest
również wliczony w Nim, a w przyszłości będzie złączony z Nim i razem będzie
stanowić onego wielkiego Proroka, Kapłana i Króla - to obiecane nasienie, które
uwolni i będzie błogosławić wzdychające stworzenie (1 Moj. 22:18, 28:14, Gal.
3:29, Dz. Ap. 3:20-23).
Z
powyższego rozważania wyraźnie wynika, że nasz Najwyższy Kapłan jest prawdziwym
królem, któremu do rąk dana jest zupełna władza. A spoglądając na typy dane nam
od Boga, znajdujemy Melchizedeka, który tak przez Psalmistę, jak i przez
Apostoła Pawła przywoływany jest jako ilustracja (Ps. 110:4, Żyd. 5:5,10). Oni
wykazują, że Melchizedek, który był królem na swoim tronie, przedstawia
Chrystusa w chwale i mocy, zaś kapłaństwo Aaronowe przedstawiało zarysy
okupowej ofiary, jej doskonałość, zupełność i przyjemność przed Bogiem, a także
udział, jaki Kościół ma z Chrystusem w tejże ofierze.
Jezus
nie był kapłanem według obrządku Aaronowego; kapłaństwo Aaronowe było tylko
typem, czyli figurą. Kapłanami w tym obrządku mogli być wyłącznie członkowie
pokolenia Lewiego, podczas gdy nasz Pan wyszedł (według ciała) z pokolenia
Judowego, „o którym pokoleniu nic ze strony kapłaństwa nie mówił Mojżesz” (Żyd.
7:14), zaś członkowie Jego Ciała (Kościół) wybierani są przeważnie z pogan.
Zatem wyraźnie widzimy, że Jezus jako człowiek nie był kapłanem, także
członkowie królewskiego kapłaństwa nie zajmują tego urzędu jako ludzie, ale
jako „nowe stworzenia”. Dlatego Jezus jako „nowe stworzenie”, „uczestnik
Boskiej natury” (do której został spłodzony przy chrzcie), stał się kapłanem,
gdy ofiarował swoją doskonałą ludzką naturę jako przyjemną ofiarę Bogu. On
poświęcił, czyli ofiarował samego siebie stając się kapłanem i otrzymał specjalne
pomazanie na ten urząd, które było potrzebne, aby uzdolnić Go do uzupełnienia
tej ofiary i zastosowania jej korzyści dla ludzi. Ludzka natura naszego Pana,
gdy została ofiarowana, nie mogła już nic więcej uczynić - musiała pozostać
ofiarą na zawsze; lecz nowa natura, zupełnie rozwinięta przy zmartwychwstaniu,
otrzymała „wszelką władzę na niebie i na ziemi” (Mat. 28:18).
Kapłański
urząd nowej natury Pana nie jest według obrządku Aaronowego; nie wywodzi swego
pochodzenia z żadnego ludzkiego źródła. Fakt ten był wyraźnie przedstawiony w
kapłaństwie Melchizedekowym, którego pochodzenie i śmierć nie zostały
potwierdzone linią kapłańskiego rodowodu. On był kapłanem, lecz urzędu tego nie
odziedziczył po ojcu ani matce - tym sposobem przedstawiał kapłaństwo Chrystusowe,
które nie wyszło z linii dziedzictwa cielesnego, tak jak Aaronowe, o którym
Izraelici myśleli, że było prawdziwe. Nie ma również żadnych zapisków
dotyczących śmierci Melchizedeka ani mianowania jego następcy (Żyd. 7:3), co
stanowi wyraźny obraz trwałości kapłaństwa Chrystusowego. W obrazie tym nie
jest pokazane dzieło ofiary, ponieważ Melchizedek przedstawiał Chrystusa
uwielbionego i panującego po uzupełnieniu dzieła ofiary i po dojściu do Boskiej
natury.
W Żyd.
7:4-10, Melchizedek jest opisany i przedstawiony jako wielki kapłan,
odbierający dziesięcinę od patriarchy Abrahama, któremu udziela swojego
błogosławieństwa, co nam wskazuje, że wyniesiony do Boskiej natury Chrystus
będzie wielki w swoim urzędzie, a przeto będzie zdolny błogosławić każdego „przyjaciela
Bożego”, będącego na poziomie ludzkim.
„Przetoż
(Chrystus) zawsze żyjący, doskonale może zbawić tych, którzy przezeń
przystępują do Boga, aby orędował za nimi. Takiego zaiste przypadło nam mieć
Najwyższego Kapłana, świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od
grzeszników, i który by się stał wyższy nad niebiosa” (wywyższony ponad najwyższych - do
Boskiej natury) (Żyd. 7:25-27). To chwalebne zapewnienie o takim kapłanie „mocarzu” jest jeszcze poparte przysięgą samego Boga Jehowy (Żyd. 7:21, Ps. 110:4).
Dlatego jak silne zapewnienie mogą mieć ci, którzy uciekli się do Pomazańca
Pańskiego o pomoc: „Przysiągł Pan, a nie będzie tego żałował, mówiąc: Tyś
jest kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego”. Któryż wierzący,
usprawiedliwiony z wiary i który stawił samego siebie ofiarą żywą, nie może w
tym zauważyć swego wyraźnego powołania do współdziedzictwa z Głową w tym
chwalebnym, pomazanym Ciele? Chrystus jest upoważniony i zdolny zbawić zupełnie
wszystkich, którzy przychodzą do Boga przez Niego obecnie w wieku Ewangelii, a
także w przyszłości wszystkich tych, którzy usłyszą i przystąpią do Boga w
Tysiącleciu.
„Przetoż,
bracia święci, powołania niebieskiego uczestnicy, obaczcie Apostoła i
Najwyższego Kapłana wyznania naszego, Chrystusa Jezusa: albowiem staliśmy się
uczestnikami Chrystusa, jeżeli tylko początek tego gruntu aż do końca
statecznie zachowamy” (Żyd. 3:1,14).
Widzimy
więc, że chociaż kapłaństwo Aaronowe dostarczało figuralnych ilustracji na
ofiary i ucierpienia Chrystusowe oraz wynikłe z tego błogosławieństwa, to
jednak niezupełnie pokazywało chwalebny, wieczny i nieodmienny charakter tegoż
kapłaństwa podczas Tysiąclecia i z tego też powodu Melchizedek został
przedstawiony jako obraz, aby mógł reprezentować królewski i kapłański urząd
Chrystusa - na wiecznym Jego tronie. W obrazie tym Ciało Chrystusowe nie jest
przedstawione jako odrębne jednostki, ale jako jedna uzupełniona całość. W
dziele ofiary widzieliśmy głowę, czyli głównego kapłana, i niższych kapłanów,
spełniających indywidualnie swoje kapłańskie powinności w składaniu ofiar, co
było pokazane w Aaronie i niższych kapłanach, lecz wszyscy razem będą
uczestniczyć w przyszłej chwale przedstawionej w samym tylko Melchizedeku.
Na Straży 1987/4/02, str. 76; W.T. R-3951a-1907r.