<< Wstecz |
Wybrano: R-3345 a, z 1904 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wizja nadchodzącej chwały
--Mar. 9:2-13.-17
kwietnia--
Tekst
przewodni:--„I stał się obłok, który je zacienił, a przyszedł
głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn mój miły, tegoż
słuchajcie”.
Sześć dni po
wyznaniu przez Piotra, że Jezus jest Mesjaszem i po tym, jak nasz
Pan wyjaśnił apostołom, że zamiast natychmiastowej czci i chwały
na świecie, spotka się z pogardą, prześladowaniem i śmiercią
oraz że warunkiem uczniostwa są gotowość do cierpienia z Nim oraz
radość z głoszenia Jego poselstwa, Jezus zabrał trzech głównych
apostołów – Piotra, Jakuba i Jana na wysoką górę –
prawdopodobnie górę Hermon. Łukasz mówi nam, że poszedł On się
tam modlić i możemy przypuszczać, że trzej apostołowie
przyłączyli się do Niego w modlitwie. To małe modlitewne
zgromadzenie, niewielkie pod względem liczby, oraz chwalebny wynik
czyli odpowiedź na modlitwy – wizja nadchodzącej chwały w
Królestwie – możemy potraktować jako zachętę dla nas
wszystkich, która pobudzi nas do pamiętania o Pańskim nakazie,
byśmy czuwali i modlili się, abyśmy nie popadli w pokuszenie oraz
że gdzie jest dwóch lub trzech zgromadzonych w Jego imieniu, tam On
spotka się z nimi, co zapewni błogosławieństwo. Często otrzymane
błogosławieństwa są duchowymi wizjami chwalebnych rzeczy, które
Pan nagotował tym, którzy Go miłują.
Ewangelista Łukasz
powiada, że podczas gdy się modlili, oblicze i szaty naszego Pana
uległy przemienieniu, Mateusz pisze, że twarz Jego lśniła jak
słońce. Pojawiły się także dwie inne jaśniejące postacie –
Mojżesz i Eliasz – chociaż zdecydowanie mniej niż nasz Pan. Była
to wizja – nasz Pan nie został rzeczywiście przemieniony do
duchowego stanu przed Swoim wzbudzeniem z umarłych, ale tutaj dzięki
cudownej mocy wydawał się być tak przemieniony. Mojżesz i Eliasz
nie byli naprawdę obecni na tej górze, ponieważ ich wskrzeszenie
nie miało jeszcze miejsca i jak wyraźnie wyjaśnia apostoł, będzie
miało miejsce po zmartwychwstaniu i przemienieniu Kościoła, Ciała
Chrystusowego. Jego słowa brzmią: „aby oni bez nas nie stali się
doskonałymi” (Hebr. 11:40).
Mamy dwa świadectwa,
że całe to wydarzenie było wizją, takiego samego rodzaju jaką
Jan miał na wyspie Patmos, a która zapisana została w Księdze
Objawienia. Jak Jan ujrzał konie, bestie, aniołów, ludzi, słyszał
jak oni mówią i on sam przemawiał, tak i w tej wizji apostołowie
słyszeli rozmowę pomiędzy Panem oraz postaciami, które ukazały
się z Nim w tej wizji, a słowa te dotyczyły śmierci naszego Pana
w Jerozolimie, o której już sześć dni wcześniej ich
poinformował. Wszystkie okoliczności wskazywały na to, że była
to wizja, ale mamy nie tylko taki dowód, ponieważ na potwierdzenie
mamy także wyraźne słowa naszego Pana. Gdy schodził ze zbocza
góry wraz z trzema apostołami, dał im stanowczy nakaz, mówiąc:
„Nikomu nie powiadajcie tego widzenia, aż Syn człowieczy
zmartwychwstanie” – Mat. 17:9.
OBRAZUJĄC
CHWAŁĘ, KTÓRA MA NASTĄPIĆ.
Apostoł Piotr, jeden
z trzech mężów, którzy widzieli tę wizję, nawiązuje do niej w
swoim liście, gdzie pisze: „Albowiem nie baśni jakich misternie
wymyślonych naśladując, uczyniliśmy wam znajomą Pana naszego,
Jezusa Chrystusa moc i przyjście, ale jako ci, którzyśmy oczami
naszemi widzieli wielmożność jego. Wziął bowiem od Boga Ojca
cześć i chwałę, gdy mu był przyniesiony głos taki od wielmożnej
chwały: ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało. A
głos ten myśmy słyszeli z nieba przyniesiony, będąc z nim na
onej górze świętej” – 2 Piotra 1:16-18.
Jaki był cel tej
wizji? Odpowiadamy, że miała umocnić wiarę apostołów. Pan
wybrał tę trójkę, która była najsilniejsza z całej dwunastki,
a że wywarła ona głębokie wrażenie mamy potwierdzone w
zacytowanym już tekście apostoła Piotra. Była to kluczowa lekcja,
jakiej mieli się nauczyć – że Jezus, Mesjasz, wielki Król,
który miał rządzić i błogosławić Izraela, a przez Izrael cały
świat, i który miał ustanowić ich ze Sobą jako współpracowników
i współdziedziców w Królestwie, miał umrzeć i najwyraźniej w
ten sposób zaprzepaścić wszystkie ich nadzieje oraz zadać kłam
Swym własnym roszczeniom do Mesjaństwa. Czas, który upłynął
pomiędzy tą przełomową dla nich nowiną, a wizją, która miała
miejsce sześć dni później, był wystarczający, by umożliwić im
przedyskutowanie tych kwestii oraz przetrawienie słów naszego Pana.
Następnie miejsce miała wizja na górze, która potwierdziła
świadectwo naszego Pana pod obydwoma względami – rozmowa, która
miała miejsce podczas wizji potwierdziła Jego własne stwierdzenie,
że poniesie w Jerozolimie cierpiętniczą śmierć, a sama chwalebna
wizja, jak również słowa z niebios, wskazywały, że nasz Pan
rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje – że śmiało mogą
przyjąć Go jako Mesjasza, że nie są zwiedzeni przez „zręcznie
zmyślone baśnie”. Wizja wyraźnie spełniła Boski zamysł.
„PRZYJDŹ
KRÓLESTWO TWOJE”
Sama wizja
przedstawiała Królestwo Pana: Mojżesz był przedstawicielem
żydowskiej dyspensacji, domu sług, tak jak we wcześniejszej lekcji
Eliasz był pokazany jako przedstawiciel Kościoła Ewangelicznego w
ciele. Chwała i cześć przypisane były zarówno do żydowskiej jak
i z ewangelicznej dyspensacji, jednak znacznie większa chwała
została objawiona w obecności Jezusa, który reprezentował
tysiącletnią dyspensację oraz duchowe królestwo w chwale, które
faktycznie będzie błogosławić cały świat. Niewielu usłyszało,
zrozumiało, skorzystało, czy w ogóle usiłowało skorzystać z
zaproszenia ewangelicznego, lecz kiedy nadejdzie chwalebny Wiek
Tysiąclecia, wówczas się „objawi chwała Pańska, a ujrzy
wszelkie ciało społem” (Izaj. 40:5). W owym dniu rozkwitnie
sprawiedliwość, a wszystkie narody ziemi będą błogosławione. W
owym dniu zgodnie z wolą Bożą wszyscy usłyszą głos Syna
Człowieczego, jak pokazane w wizji – „Ten jest Syn mój miły,
tegoż słuchajcie”. Dzięki Bogu, że możemy oczekiwać tego
chwalebnego czasu oraz spodziewać się z całą pewnością tak
chwalebnego zakończenia wieków. Dzięki Bogu również, że tak jak
ci, którzy usłyszeli i usłuchali podczas Wieku Ewangelii, mamy
przywilej być członkami Onego chwalebnego, którego świat wkrótce
usłyszy i przez którego wkrótce będzie błogosławiony, a każde
stworzenie zyska możliwość osiągnięcia życia wiecznego.
Wizja zniknęła tak
szybko, jak się pojawiła, podobnie jak wizje Janowe znikały i
pojawiały się od czasu do czasu. Jeden z zapisów mówi, że
apostołowie byli senni, a jednak wizja nie wydaje się być snem,
ale raczej, jak już zostało powiedziane, była podobna do tych
danych Janowi na Patmos. Wizja ta zawierała wielką lekcję dla
apostołów i gdy schodzili za Jezusem ze zbocza góry, by dołączyć
do pozostałych oczekujących ich, zadawali sobie nawzajem pytania
dotyczące powstania z umarłych oraz tego, co to oznaczało. Nasz
Pan wspomniał już im, że po trzech dniach powstanie, a teraz w
wizji zostało to powtórzone. Najwyraźniej było Boskim zamiarem,
by kwestia zmartwychwstania odcisnęła się w ich umysłach.
Niemniej, gdy zmartwychwstanie naszego Pana nastąpiło trzeciego
dnia, dostrzegamy, że dalej bardzo trudno było im to pojąć. Jakże
wielka byłaby ta trudność, gdyby wcześniej nie uzyskali wskazówek
od naszego Pana oraz poprzez tę wizję!
„ONCI
ZAISTNE ZNA, COŚMY ZA ULEPIENIE” [Psalm 103:14].
Jedną lekcją dla nas
z tym związaną jest to, że Boska mądrość zauważa nasze
słabości oraz potrzeby i z góry poczyna pełne i dokładne
przygotowania na nie. Jakże pocieszające dla nas jest to, że ten
sam Pan, który wówczas tak ostrożnie pokierował dobrem wiernych,
jest taki sam wczoraj, dzisiaj i na zawsze, i jest teraz dokładnie
tak samo troskliwy dla nas. Myśl ta pokazana jest Psalmie 91:11,
gdzie czytamy: „Albowiem Aniołom swoim przykazał o tobie, aby cię
strzegli na wszystkich drogach twoich”. Nie ma niebezpieczeństwa
potknięcia się stóp członków, tak długo, jak pozostajemy wierni
Panu. Jego troska będzie obejmować nas i będziemy uznawani za Jego
członków, a wówczas Pan nie zaniedba zaspokoić wszelkich naszych
potrzeb.
Apostołowie stopniowo
zaczęli zdawać sobie sprawę, że Królestwo ma być odsunięte w
czasie oraz że Król wraz ze Swoimi współpracownikami w Królestwie
ma być wyższego rzędu niż ludzkość, którą mają rządzić,
błogosławić i podnosić. Zauważali także wyraźnie, że Jezus
jest Mesjaszem i to sprawiło, że zapytali Pana czy uczeni w Piśmie
mieli rację mówiąc, że Pismo naucza, iż Eliasz przyjdzie przed
Mesjaszem. Pan potwierdził słowa uczonych, że Eliasz musi pierwszy
się pojawić w celu przywrócenia wszystkich rzeczy – w celu
przygotowania świata na królestwo. Ale Pan zaznaczył, że Jan
Chrzciciel w pewnym sensie posłużył za Eliasza dla tych, którzy
przyjęli Go za Mesjasza, i że zamiast dokonać dzieła naprawienia,
Jan jako pozafigura Eliasza został zabity, podobnie jak ma cierpieć
Jezus.
Pan Jezus nie poszedł
dalej i nie wytłumaczył jak On i wszyscy wierni Kościoła, będąc
w ciele, przedstawiają wyższego pozafiguralnego Eliasza i jak, jako
Kościół Ewangeliczny, będą dążyć do czasu wtórej obecności
do przygotowania dzieła restytucyjnego, ale bez powodzenia, oraz że
dlatego zaprowadzenie królestwo podczas wtórej obecności nie
będzie pokojowe, chwalebne królestwo nie będzie przyjęte z
radością, ale gwałtownie, jak Król przejmujący władzę nad
królestwem, które wypowiedziało posłuszeństwo w buncie i który
siłą podda sobie wszystkie rzeczy i będzie panować aż położy
wszystkich nieprzyjaciół pod nogi swoje, a jako ostatni wróg
zniszczona będzie śmierć. Nie był to jeszcze właściwy czas dla
uczniów, by zrozumieli, że z ludzkiego punktu widzenia upłynie
dużo czasu od cierpienia Głowy Ciała aż do cierpienia ostatnich
członków Ciała, chociaż ten sam okres czasu, z Boskiego punktu
widzenia tysiąca lat jako jednego dnia, jak określa to Pismo
Święte, ma się „rychle dziać” [Obj. 1:1]. Była to jedna z
wielu rzeczy, jakie Pan miał im do powiedzenia a których nie mogli
wówczas znieść, ale które duch święty wywodzi na jaśnię we
właściwym czasie przez słowa Jezusa, apostołów i proroków –
Jan 16:12,13.
Przyjmijmy nasz tekst
przewodni za sedno tej lekcji i zastosujmy go każdy do siebie. Niech
każdy z nas uczy się wsłuchiwać szczególnie w Boskie wskazówki.
Pamiętajmy, że mamy słuchać Pana i Jego wybranych rzeczników, a
nie postępować według swych własnych wyobrażeń czy wyobrażeń
innych nienatchnionych ludzi. Możemy przyjąć pomoc od każdego
zdolnego ją okazać, lecz mamy badać każdą pomocną dłoń i
każdy głos, by wiedzieć czy są one Pańskie i czy prowadzą nas
do Niego oraz według Jego nauk. „Owce idą za nim; bo znają głos
jego. Ale za cudzym nie idą, lecz uciekają od niego; bo nie znają
głosu obcych” – Jan 10:4,5.
W.T.
R-3345 a – 1904 r.