<< Wstecz |
Wybrano: R-377 a, z 1882 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
PYTANIA I ODPOWIEDZI
Pytanie:
Proszę pozwolić mi na dwa pytania. Jeżeli drzwi wysokiego
powołania zostały zamknięte w 1881, to jak możliwe, że wciąż
mają miejsce nawrócenia? Wciąż działa też ruch Uświęcenia pomiędzy Metodystami – czy to nie to samo, co my nazywamy
„wysokim powołaniem”?
Odpowiedź:
(Pytanie 1) My nigdy nie twierdziliśmy, że nawrócenia
ustaną wraz z październikiem 1881 roku. Wręcz przeciwnie,
twierdziliśmy, że ogólne nawrócenie świata jest
szczególnym dziełem nadchodzącego Wieku Tysiąclecia.
Czym
jest nawrócenie? Jest to odwrócenie się od jednej rzeczy ku
drugiej. Nawrócić dobrego człowieka oznaczałoby uczynić
go złym człowiekiem. Nawrócić niewierzącego przestępcę,
to uczynić go wierzącym sługą. Ogólnie świat jest sługą
grzechu, a nawrócenie go oznacza uczynienie go sługą
sprawiedliwości. Właśnie po to, by wszyscy ludzie zostali
nawróceni do Boga (stali się Jego sługami), Jezus umarł oraz aby
ta radosna nowina głoszona była wszystkim ludziom we właściwym
czasie. A zatem nawracania nie należą wyłącznie do Wieku
Ewangelii, ani drzwi nawrócenia nie mogą zostać zamknięte
przed końcem Wieku Tysiąclecia. Ze względu na brak prawdy oraz
mnóstwo błędu, kościół nominalny traci swą moc, by nawracać
świat chociażby na moralność. Niemalże wszyscy
nowoprzybyli do nominalnych kościołów, to dzieci ze szkółek
niedzielnych.
Nawrócenie
nie tylko nie jest drzwiami, ale także nie ma nic wspólnego
z „wysokim powołaniem”, poza tym, że jest krokiem, który każdy
grzesznik i niewierzący musi uczynić zanim wejdzie przez
„ciasną bramę” i wejdzie na „wąską drogę”, do wspaniałej
nagrody zaoferowanej podczas tego Wieku Ewangelii. Tak też czytamy:
„Przetoż pokutujcie, a nawróćcie się (odwróćcie się), aby
były zgładzone grzechy wasze” (Dzieje Ap. 3:19). Po
tym, jak zostaliście uwolnieni z grzechów –
„usprawiedliwieni z wiary” od wszystkich rzeczy, wówczas
jesteście w bezgrzesznym stanie i tak długo, jak wąska droga i
ciasna brama są otwarte, możecie wejść i biec po nagrodę,
do której ona prowadzi. Przez ciasną bramę (póki jeszcze jest
otwarta) może wejść każdy, kto będąc uwolniony od grzechu przez
wiarę w okup Jezusa, stawi się „ofiarą żywą” Bogu.
Pierwszym,
który wszedł przez tę bramę i biegł w tych zawodach był nasz
Wódz i Przewodnik – Jezus. Nie potrzebował on czekać na okup za
swe grzechy, ponieważ był święty, niewinny, odłączony od
grzeszników [Hebr. 7:26] – „grzechu w nim nie masz” [1 Jana
3:5]. Jezus wszedł przez tę bramę, by biec po tą samą nagrodę,
gdy ofiarował samego Siebie jako żywą ofiarę Bogu, w
momencie chrztu. Ta wąska droga była otwarta od tamtej pory aż do
października 1881 i każdy usprawiedliwiony wierzący ma
zaproszenie, by wziąć swój krzyż i kroczyć za Wodzem – mieć
udział w Jego cierpieniach i stać się podobnym do Niego w Jego
śmierci [Filip. 3:10 BW]. „Mało ich jest, którzy ją
znajdują” [Mat. 7:14], ponieważ (nie badają i brakuje im wiary w
Słowo) niewielu na tyle docenia tą wspaniałą nagrodę, aby
z chęcią mieć udział w krzyżu za nic mając wstyd i wzgardę
świata.
Według
naszego zrozumienia, wszyscy usprawiedliwieni wierzący, którzy
przed październikiem 1991 roku ofiarowali wszystko, umysł i
ciało Bogu, są na „wąskiej ścieżce” i im jest
powiedziane: „Tak biegnijcie (zgodnie ze swoim przymierzem),
abyście nagrodę zdobyli”. W naszym obecnym, uniżonym stanie na
wąskiej drodze, oczekujemy na skompletowanie członków Ciała,
spodziewając się, że po zakończeniu próby, Pan, nasza Głowa,
uwielbi Swoje CIAŁO. Abyśmy szybciej stali się doskonałymi
i prędzej dojrzeli, światło Prawdy [słońce żniwa] świeci
jaśniej niż kiedykolwiek wcześniej [zobacz: numer styczniowy, str.
5].
Odpowiedź:
(Pytanie 2) Uświęcenie oznacza odłączenie, czyli
oddzielenie. Jest wiele różnych poglądów za zagadnienie
uświęcenie. Jednym problemem jest to, że wielu zostało
uświęconych do błędu i niemalże ogołoconych z Prawdy.
Zostali odłączeni do przeprowadzenia pewnego planu lub
własnego programu, zrodzonego przez ludzkie tradycje.
Jedyne
uświęcenie uznawane w Piśmie Świętym jako dobra, przyjemna i
doskonała wola Boża, to uświęcenie ducha (umysłu) przez wiarę w
Prawdę (2 Tes. 2:13). Takie jest Pawłowe, natchnione zrozumienie
uświęcenia. Jezus nauczał tej samej prawdy, modląc się: „Poświęć
je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą” (Jana
17:17). Jakub nauczał tego samego (Jak. 1:18).
Wyciągamy
zatem wniosek, że jest też fałszywe uświęcenie. Niektórzy, bez
wątpienia, są uświęceni przez mniejszą ilość Prawdy niż
my otrzymaliśmy, ale jeżeli są dziećmi, jedyną rozsądną rzeczą
jest zakładać, że Ojciec zapewni takim „pokarm na czas
słuszny” [Mat. 24:45]. Jedna rzecz wydaje się pewna, że wszyscy
ofiarowani, którzy mają jakąkolwiek miarę ducha Prawdy,
odczują i okażą pragnienie bardziej zaawansowanych prawd, raczej
niż będą się im sprzeciwiać.
Tych,
którzy zostali uświęceni przez niewielką ilość Prawdy i
którzy oddali swoje umysły i ciała w służbę Bogu,
my, jako Jego ambasadorzy, przynaglamy, by przepasali swoje umysły
(będąc przepasani Prawdą) i biegli z nowa siłą w wyścigu
o nagrodę wysokiego powołania – by zrzucili wszystkie powiązania
z ziemskimi organizacjami i biegli jako wolni ludzie Chrystusa.
Lecz chociaż zachęcamy usprawiedliwionych wierzących (którzy
jeszcze się nie ofiarowali), by teraz ofiarowali swój czas i siły
dla Bożej służby, nie możemy wystawić przed nimi nadziei
niebiańskiej nagrody. Takim wskazujemy na tą samą nagrodę,
do której biegł Abraham i wszyscy przed Jezusem, tj. przyszłe
ziemskie błogosławieństwa.
Pytanie:
Dlaczego w lutowym wydaniu mówicie, że reformatorzy byli ludźmi
bez tytułów? Historia potwierdza, że Marcin Luter był doktorem
teologii zanim został przywódcą reformacji.
Odpowiedź:
Tak, był doktorem teologii zanim reformował, później był nazywany heretykiem.
Pytanie (2): Mówicie, że 27. teza Lutra wskazuje, że nie wierzył we
wrodzoną nieśmiertelność człowieka. Sprawdziłem 27. tezę
Kościoła Luterańskiego i nic takiego nie znalazłem.
Odpowiedź:
Kościół Luterańskie zmienił te tezy i mimo że mają 27. tezę,
nie jest to 27. teza Lutra. Opuścili jego tezę, ponieważ
nauczała dokładnie tego, co powiedzieliśmy, mianowicie, że
człowiek z natury nie jest nieśmiertelny. Nieśmiertelność jest obiecana wyłącznie zwycięzcom.
Zobacz: „Luther's works” [„Dzieła Lutra”], tom 2, str.
106-107 – jego obronę swej własnej XXVII tezy [dotyczy wydania
angielskiego – przyp. tłum.].
Pytanie:
Jezus nie został jeszcze nazwany Immanuelem (Bóg z nami),
czyż nie? Czy to imię nie odnosi się do skompletowanego Chrystusa
– Głowy i Ciała – wywyższonego i obecnego na świecie?
Odpowiedź:
Wydaje nam się to podobne do tytułu „Ojciec Wieczności”. Jak
już dotychczas zauważyliśmy „Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa
Chrystusa, (...) odrodził nas”, którzy stanowimy Ciało
Chrystusowe (1 Piotra 1:3), więc jesteśmy członkami Ciała tego
„Ojca Wieczności” czyli dawcy życia dla świata.
Podobnie z tytułem Immanuel. Podobnie z kolejnym tytułem „Książe
Pokoju” – jesteśmy członkami tego Ciała Księcia –
współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, naszym Panem i Głową,
jeżeli tylko z Nim cierpimy.
W.T. R-377a - 1882 r.