<< Wstecz |
Wybrano: R-3389 b, z 1904 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Powszechna anarchia – tuż przed czy po październiku 1914 r.
To, co na pierwszy rzut
oka wydawałoby się najmniej istotną błahostką, nie mającą żadnego związku ze
sprawą, zmieniło nasze przekonanie odnośnie czasu, w którym wedle proroczych
obliczeń można spodziewać się powszechnej anarchii. Obecnie oczekujemy, że
anarchistyczna kulminacja wielkiego ucisku, po której spłyną błogosławieństwa
Tysiąclecia, nastąpi po październiku 1914 r. – bardzo prędko po tym czasie, w
naszym przekonaniu – „w jednej godzinie”, nagle.
Nasi czytelnicy,
zaznajomieni ze sposobem przedstawienia tego tematu w „Wykładach Pisma
Świętego”, pamiętają, że data października 1914 r. jest dość dokładnie
wyznaczana przez dwie linie dowodowe: (1) przez czasy pogan – 2520 lat od
obalenia rządu Sedekiasza, ostatniego figuralnego króla żydowskiego, w 606 r.
p.n.e. oraz (2) przez równoległości – zarówno czasowe, jak i jakościowe
podobieństwa między wiekiem żydowskim a wiekiem ewangelii. Nie odnaleźliśmy
żadnej niedokładności w obu tych proroczych świadectwach. Nie sądzimy też, by
komuś innemu udało się odkryć w nich jakiś błąd, jeśli weźmiemy pod uwagę
wyłącznie Pismo Święte. Szczegół, na który ostatnio zwróciliśmy uwagę, dotyczy
sposobu liczenia czterdziestu lat żniwa wieku żydowskiego od października 29 r.
n.e. do października 69 r. n.e., kiedy to według żydowskiej rachuby rozpoczynał
się rok 70 n.e. Jest to stwierdzenie wystarczająco poprawne, ponieważ pełny
koniec roku 69 następuje w momencie początku roku 70. Wskazywaliśmy na to, że
równoległości czasowe żniwa obecnego wieku ewangelii rozpoczęły się w
październiku 1874 r. i zakończą się w październiku 1914 r. – na początku roku
1915 według rachuby żydowskiej.
Wszystkie te sprawy
pozostają nadal aktualne i nie zauważamy w nich żadnej pomyłki ani żadnego
innego powodu do przeprowadzania zmian. Jednak ostatnio, gdy nieco dokładniej
zastanawialiśmy się nad zagadnieniem zakończenia żniwa żydowskiego, ze
szczególnym uwzględnieniem tego, czego należałoby się spodziewać przy końcu
obecnego żniwa chrześcijaństwa, zauważyliśmy, że rzeczywisty upadek państwa
żydowskiego nastąpił nie na początku roku 70, ale przy jego końcu. Od razu też
zauważyliśmy, że czas czterdziestoletniego żniwa, kończącego się w 69 r. n.e.,
wypełnił się, zanim obrazowy lud izraelski dotknięty został zniszczeniem w
najpełniejszym znaczeniu tego słowa. Jednocześnie też pomyśleliśmy o
równoległym wypełnieniu powyższych zdarzeń. Wobec faktu, że nasze czterdzieści
lat żniwa kończą się w październiku 1914 r., nie należy się spodziewać, by w
tym okresie mieścił się przerażający okres anarchii, której wedle wskazań Pisma
Świętego mają podlegać państwa chrześcijańskie. Sprawa ta wydaje nam się
obecnie tak jasna i prosta, że zastanawiamy się, dlaczego ani my, ani nasi
krytyczni czytelnicy nie spostrzegliśmy tego już dawno temu. Jedynym możliwym
do przyjęcia wytłumaczeniem może być tylko to, że z woli Bożej nasze oczy
zostały zakryte aż do czasu, do którego odnosiła się ta sprawa – prawdopodobnie
z tym zamysłem, by przekonanie, że żniwiarskie możliwości działania kończą się
wcześniej, pobudzało nas do jeszcze większej gorliwości w służbie.
Powracając do proroczego
świadectwa odnośnie czasów pogan, zauważamy, że chociaż Pan nie udzielił
światowym rządom określonej [w czasie] dzierżawy władzy aż do 1914 r., tym
niemniej słowa naszego Pana: „I będzie Jeruzalem deptane od pogan, aż się
wypełnią czasy pogan” [Łuk. 21:24] stanowią wystarczającą podstawę, by uważać,
że wyznaczone czasy czy też lata, w czasie których władza nad światem miała
znajdować się w rękach pogan, były z Bożego punktu widzenia ustalone. A zatem,
jeśli – co naszym zdaniem jest nauką Pisma Świętego – pogańska dominacja miała
trwać do października 1914 roku, to logiczną wydaje się myśl, że Boża władza zniszczenia
królestw tego świata nie może się objawić w celu ich zdetronizowania przed tym
czasem, który został wyznaczony na zakończenie ich panowania – przed
październikiem 1914 r.
To prawda, że za czasów
tych królów Bóg niebios miał odciąć z góry bez udziału ludzkiej ręki (czyli
ludzkiej władzy) niewielki kamień, by ostatecznie uderzył w posąg – w jego
nogi. Prawdą jest także to, że za dni tych królów – wyobrażanych przez palce u
nóg posągu – Bóg niebios zamierzał ustanowić swoje królestwo, które miało połamać
na kawałki i zniszczyć do szczętu wszystkie inne. Jednak ustanowienie tego
królestwa, jak rozumiemy, trwa przez cały czas żniwa, a w szczególności od roku
1878, kiedy to, jak wierzymy, wszyscy zwycięzcy Kościoła, którzy umarli
zachowując wierność, zostali przemienieni „w jednej chwili, w oka mgnieniu” [1
Kor. 15:52 NB] i natychmiast ukonstytuowani jako członkowie ustanawianego
Królestwa po drugiej stronie zasłony. Najprawdopodobniej owo ustanawianie
zajmie niemalże cały okres owych czterdziestu lat żniwa, na to przeznaczonych.
Jednak w żadnym wypadku uderzenie posągu w nogi nie nastąpi przed
październikiem 1914 roku, niezależnie od utrapienia i zamieszania wśród
narodów, będącego skutkiem wcześniejszego przebudzenia się ludów na skutek
oświecającego wpływu świtania poranka Tysiąclecia. Takie zamieszanie i
utrapienie daje się już odczuć w obszarach spraw narodowych, finansowych i
religijnych.
Dawniej spodziewaliśmy
się, że ów anarchistyczny okres potrwa około trzech, czterech lat, a w naszych
umysłowych ocenach możliwości pracy żniwiarskiej w naturalny sposób odcięliśmy
te lata i w ten sposób czas wydał nam się krótszy. Jednak obecnie widzimy
wyraźnie, że niektórym członkom Kościoła pozostaje prawdopodobnie jeszcze pełne
dziesięć lat doświadczeń, możliwości, prób, zwycięstw, radości i smutków. Z
każdym rokiem jednak możemy spodziewać się znaków czasu, które coraz wyraźniej
wykazywać będą ścisłość naszych oczekiwań, zarówno w stosunku do Kościoła, jak
i świata. Jak już zostało wykazane, datami czasu żniwa ukazanymi nam w Piśmie
Świętym są: październik 1874 r. jako początek żniwa, kwiecień 1878 r. jako
równoległość śmierci naszego Pana, październik 1881 r. jako punkt równoległy do
momentu zakończenia się specjalnej łaski dla cielesnych Izraelitów poprzez skierowanie
Ewangelii do pogan, z których pierwszym był Korneliusz, oraz październik roku
1914 jako zakończenie czterdziestu lat żniwa. Wszelkie inne daty oprócz tych
mają charakter wyłącznie spekulatywny. Nigdy nie wystawialiśmy żadnych innych
dat jako ukazywanych przez Pismo Święte. Prawdą jest, że zwróciliśmy uwagę na
datę wynikającą z pewnego pomiaru wyższego stopnia wielkiej galerii w wielkiej
piramidzie, jednak podając tę sugestię wyraźnie zaznaczyliśmy, że jest to data
oparta na przypuszczeniach.
Nasza ocena tego, czego
można się spodziewać jako logicznego porządku wydarzeń w najbliższych
dziesięciu latach, jest oczywiście oparta na tym, co Pismo Święte ukazuje jako
nadchodzące zdarzenia, i jest wynikiem próby połączenia owych przyszłych
wydarzeń w jedną, jak nam się wydaje, logiczną sekwencję. Wskazywaliśmy już, że
„symboliczny obraz bestii” rozpoczął się w 1846 roku*. Z troską
oczekujemy obecnie ożywienia owego obrazu, tak jak to zostało przepowiedziane w
Obj. 13:15. Spodziewamy się, że pobudzenie tego obrazu do życia, mówienia i
władzy znajdzie wypełnienie w pewnych porozumieniach, stowarzyszeniach i
układach pomiędzy ugrupowaniami zwanymi protestanckimi, czemu towarzyszyć
będzie sympatia i współpraca ze strony kościoła rzymskiego. Według naszej oceny
iskra życia dla tego organicznego stowarzyszenia zapoczątkowanego w Sojuszu
Ewangelickim będzie pochodziła od Kościoła episkopalnego, który rości sobie
pretensje do sukcesji apostolskiej, a to roszczenie chętnie przejęłyby, gdyby
tylko mogły, także inne ugrupowania protestanckie. Kościół episkopalny jest
całkiem gotowy, by przekazać taką iskrę autorytetu i życia. Wyrażamy tu opinię,
że w najbliższych trzech lub czterech latach zdecydowanie wzmocni się tendencja
zjednoczeniowa i dążenie do władzy wśród protestantów, tak że będą oni skłonni
zaakceptować w pewnym zakresie tak zwaną ordynację i władzę apostolską. Jeśliby
nie dokonało się to do roku 1910 lub też nie było wtedy bardzo bliskie
spełnienia się, bylibyśmy do pewnego stopnia rozczarowani.
* Zob. Wykłady Pisma Świętego, tom
III, str. 119
W międzyczasie socjalizm
(który wbrew dążeniom jego najlepszych i najpotężniejszych liderów stanowi
wstęp do anarchii, ponieważ jego najszlachetniejsze postulaty okażą się
niewykonalne w obecnych samolubnych okolicznościach) osiągnie znaczny postęp w
krajach chrześcijańskich i będzie stawiał w kłopotliwym położeniu wielkich,
bogatych, możnych, mądrych i wpływowych według metod tego świata. Ożywiony
„obraz” będzie ściśle powiązany z głównymi liderami przemysłu, finansów oraz polityki,
zaś strach przed socjalizmem, brakiem religijności i anarchią zbliży ich do
siebie i sprawi, że będą się wzajemnie coraz energiczniej wspierać.
W wyniku tej sytuacji
możemy spodziewać się coraz większego lekceważenia praw i konstytucyjnych
przywilejów tych wszystkich, którzy nie staną się aktywnymi poplecznikami
panujących wtedy władz politycznych, finansowych i religijnych. Wolność
wypowiedzi i rozpowszechniania literatury zostanie znacznie ograniczona z
uzasadnieniem, że takie ograniczenie jest konieczne ze względu na dobro
publiczne, co może być pod pewnymi względami prawdą. Wszystko, co nie będzie w
pełni zgadzało się z założeniami przywódców tego czasu, zostanie uznane za
sprzeciw, tak że niezależnie od naszego pokojowego usposobienia i dobrej woli
względem ludzi wszystkich klas i stanowisk publikacje Watch Tower zostaną
prawdopodobnie zakazane razem z wydawnictwami socjalistycznymi, chociaż
kierunki ich nauczania są na dwóch całkowicie przeciwnych biegunach. W okresie
tym nastąpi prawdopodobnie „zamknięcie drzwi” – możliwości usługi znacznie się
zmniejszą, choć mogą zwiększyć się sposobności cierpienia dla prawdy.
Nauką dla nas wszystkich
i każdego z osobna wydaje się zaś być to, że w ciągu następnych pięciu lub
sześciu lat winniśmy się starać pracować z jeszcze większą gorliwością, skoro
wiemy, że nadchodzi noc, w czasie której nikt nie będzie mógł pracować. Jakże
wdzięczni jesteśmy Bożej opatrzności, że przypadło nam żyć w obecnym czasie!
Jakże szczęśliwi jesteśmy, że nasze oczy ujrzały, a nasze uszy usłyszały owo
kosztowne poselstwo właściwe dla obecnego czasu! Jakże jesteśmy zadowoleni, że
dane nam było choćby jeszcze w owej „jedenastej godzinie” zaangażować się do
pracy żniwiarskiej! Jakże raduje nas dalsza perspektywa możliwości usługiwania
– nieco dłużej, niż wcześniej przypuszczaliśmy! Jakże jesteśmy szczęśliwi, że
pomimo znikomości naszych talentów i możliwości nasz wielki Żniwiarz raczy
ciągle używać nas jako swych współpracowników i dostarcza nam rozmaite
narzędzia, dzięki którym nawet najmniejsi, najsłabsi, najskromniejsi mogą przez
ulotki i książki czy w jakikolwiek inny sposób angażować się w cudownej służbie
żniwiarskiej obecnego wieku.
W odpowiedzi na liczne
zapytania odnośnie postępu w pracy, korzystamy z tej sposobności, by zapewnić
naszych drogich współpracowników, że działalność wspaniale się rozwija.
Wolontariusze są bardzo aktywni i ciągle odnotowujemy zadowalające wyniki.
Ciągle znajdują się owce głodne Pańskiej prawdy i doznają ożywienia.
Kolporterzy odszukują coraz więcej uszu skłonnych do słuchania, w miarę jak
ludzie uświadamiają sobie, że ich profesorowie teologii i duchowni, a także
liczni członkowie różnych denominacji oddalają się coraz bardziej od wiary w
Boga i w Jego Biblię. W miarę jak zwiększa się i pogłębia przepaść między wiarą
i niewiarą, gdy „wyżsi krytycy” nabierają coraz więcej śmiałości, a
ewolucjoniści stają się coraz pewniejsi siebie, prawdziwe owce zaczynają
słuchać coraz to uważniej głosu Pasterza i uświadamiać sobie, że podążali do
pewnego stopnia za fałszywymi przewodnikami, a zaniedbali słuchania głosu
Pasterza. Teraz jest czas, by odszukać te głodne owce, które jeśli nie zostaną
prędko nakarmione prawdą, ulegną teorii ewolucji i wpadną w otchłań niewiary
„wyższej krytyki”.
Straż 4/12; W.T. R-3389b-1904r.