<< Wstecz |
Wybrano: R-2855 b, z 1901 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Co jest gwarantowane okupem?
Pytanie: -
Czy byłoby właściwym mówić, że Pan nasz Jezus Swoją śmiercią zgładził grzechy
całego rodzaju ludzkiego, tak że teraz nie ma żadnego potępienia dla nikogo?
Odpowiedź: - Nie, orzeczenie takie nie byłoby prawdziwym.
Pismo Święte oświadcza: „Teraz
żadnego potępienia nie ma tym, którzy będąc w Chrystusie nie według ciała
chodzą ale według ducha”(Rzym. 8:1). Potępienie znajduje się dotąd nad
wszystkimi, którzy jeszcze nie przyszli do Jezusa przez wiarę w Jego drogocenną
krew i przez zreformowanie swego życia, zgodnie z tąż wiarą. Taka jest
bezpośrednią myśl Apostolą wyrażona w powyższych słowach. Na innym miejscu
czytamy, że „byliśmy dziećmi
gniewu, jako, i drudzy” i że tylko przez wiarę uchodzimy potępienia, które
jest na świecie (Efez. 2:3-5; 2 Piotra 1:14). Pisma te dowodzą, że
potępienie było jeszcze nad światem w czasie, gdy te listy były pisane, po
śmierci i zmartwychwstaniu naszego Pana.
Z tego wynika, że śmierć Jezusowa nie usunęła potępienia ani
zgładziła grzechów, i ludność całego świata nadal znajdowała i znajduje się pod
potępieniem, pod wyrokiem śmierci i umierała po śmierci Jezusowej, tak samo jak
poprzednio z wyjątkiem członków kościoła Chrystusowego, których śmierć nie
liczy się więcej jako śmierć Adamowa, czyli jako kara za grzech, ale jako
śmierć tych, co „umarli z nim” jako współofiarnicy, uczestniczący w ofierze za grzech.
Że śmierć naszego Pana nie zgładziła grzechów, jest także
poświadczone przez Piotra Apostoła, który powiedział (już po Pańskiej śmierci,
po Jego zmartwychwstaniu, wniebowstąpieniu i zesłaniu Ducha świętego) : „Pokutujcie a nawróćcie się, aby były
zgładzone grzechy wasze. Gdyby przyszły czasy ochłody od obliczności Pańskiej i
posłałby Onego, który wam opowiadany jest Jezusa Chrystusa (przy Jego wtórym.
przyjściu)” (Dz. Ap. 3:19, 20). To Pismo dowodzi, że zmazanie grzechów
należy jeszcze do przyszłości, jak to i Apostoł na innym miejscu dowodzi, że
zanim nadejdzie ten czas zupełnego zmazania grzechów, grzechy tych, co są w
Chrystusie Jezusie, są teraz tylko przykryte przed obliczem Bożym, aby
umożliwić im pewne obecne błogosławieństwa i przywileje.
Grzechy kościoła będą na zawsze wymazane dopiero wtedy, gdy
nastąpi pierwsze zmartwychwstanie i wszyscy, którzy będą mieć w ty, dział
otrzymają ciała doskonałe, wolne od jakiegokolwiek śladu grzechu, zmazy lub
niedoskonałości. Co zaś do ogólnej ludzkości, zgładzenie grzechów tego świata
będzie, w czasach restytucji dziełem stopniowym, co też zawiera się w słowie „zgładzenie.” Każdy kto przyjmie
Chrystusa i Jego Królestwo, i starać się będzie żyć w harmonii z Panem pod
warunkami nowego przymierza w Tysiącleciu, będzie stopniowo pozbywać się
grzechu i wszelkich umysłowych, moralnych i fizycznych słabości, dochodząc
stopniowo do doskonałości. W taki sposób odbywać się będzie zmazywanie,
gładzenie grzechów, aż przy końcu Tysiąclecia nie będzie już żadnego grzechu
niezgładzonego w takim, który będzie pragnął tego zgładzenia i będzie się
starał korzystać z ówczesnych hojnych przywilejów.
Widzimy więc przez dwa rodzaje dowodzeń, z których każde
jest dostatecznym poświadczeniem, że dotąd Chrystus nie zgładził grzechów
wszystkiego świata ani żadnych a jedynie przykrywał grzechy członków kościoła,
w procesie przygotowawczym do oczyszczenia, które jeszcze ma nastąpić; gdy zaś
grzechy świata nie są nawet ani przykryte. Aby te dwa dowody uczynić
wymowniejszymi określimy je następująco: (1) Fakt, że Słowo Boże mówi, iż świat
znajduje się dotąd pod potępieniem i że ludzie tego świata są dziećmi gniewu,
jest wyraźnym dowodem, że grzechy nie zostały dotychczas zgładzone. (2) Fakt,
że grzech i jego zapłata, śmierć, włączając cierpienia, choroby itd., wciąż
jeszcze trapią ludzkość, jest drugim i niezaprzeczonym dowodem, że grzechy nie
są dotąd zmazane, bo gdyby były zmazane to nie byłoby właściwym ani
sprawiedliwym ze strony Boga karać za grzechy nieuznawane.
Pytanie: - Jeżeli śmierć Chrystusowa nie dokonała zgładzenia
grzechów ludzkich to czemu nie? Czy to ma znaczyć, że Jego ofiara nie była
dostateczna, aby zmazać grzechy, czy też znaczy, że Bóg nie okazał się
sprawiedliwym wobec grzeszników, bo przyjął zapłatę złożoną przez Jezusa a
jeszcze wymaga zapłaty od każdego poszczególnego grzesznika, tak jakoby
okupowej ofiary Chrystusowej nie przyjął?
Odpowiedź: Żadna z tych myśli nie potrzebuje wynikać z tego
faktu, że grzechy świata nie zostały jeszcze zgładzone. Biblijnym określeniem
tej sprawy jest, że Pan Jezus wykupił świat Swoją drogą krwią (1 Piotra 1:19).
Nie ma takiego Pisma, któreby mówiło, że grzechy świata zostały zgładzone
śmiercią Chrystusową, albo że Bóg zamierzał kiedykolwiek zgładzić grzechy
świata jedynie dlatego, że Odkupiciel dokonał ofiary. Przeciwnie, w wielu
miejscach Pisma Świętego wyrażona jest myśl, że ani zgładzenie grzechów, ani
nawet ich przykrycie nie następuje prędzej, aż każdy poszczególny grzesznik
najpierw przyjmie wiarą Jezusa za swego Zbawiciela. To też czytamy, że Bóg
ułożył swój plan tak, aby On mógł być sprawiedliwym a jednak
usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa (Rzym. 3:26). W tekście tym,
ani w żadnym innym, nie ma propozycji usprawiedliwienia kogokolwiek, oprócz
wierzących nie ma propozycji usprawiedliwienia świata w grzechu; mowa jest
tylko o usprawiedliwieniu takich, którzy pragną ujść grzechu i jego kar,
przyjmując Chrystusa za Zbawiciela.
Orzeczenie Apostoła w 2 Kor. 5:19, jest w zupełnej zgodzie z
tym co powiedziano powyżej. Ono przedstawia dzieło rozpoczęte przez Boga w
Chrystusie, lecz jeszcze niedokończone. Usługa pojednania powierzona
kościołowi, skończona będzie dopiero przy końcu Tysiąclecia; a ktokolwiek z
ludzi nie przyjąłby do onego czasu pojednania zaofiarowanego przez Boga w
Chrystusie, „będzie wygładzony z
ludu.” – (Dz. Ap. 3:23).
Orzeczenie, „ubłaganiem
(zadośćuczynieniem) za grzechy nasze a nie tylko za nasze, ale też za grzechy
wszystkiego świata” (1 Jana 2:2), wyraża myśl, że śmierć naszego Pana
zawierała w sobie dostateczną zasługę, aby zrównoważyć karę i zaspokoić
wymagania Sprawiedliwości przeciwko każdej jednostce, Jednak zniesienie wyroku,
jaki Sprawiedliwość nałożyła na Adama i jego potomstwo, nie włącza żadnej
restytucji, czyli naprawy tego, co uległo zepsuciu. Boskim wyrokiem było, że
Adam, straciwszy prawo do życia, musiał umrzeć. Fakt, że po zapadnięciu tego
wyroku, Adam i jego potomstwo uległo umysłowemu, moralnemu i fizycznemu
skażeniu, i stało się jakoby zarażone moralnym trądem nie miał nic do czynienia z pierwotnym wyrokiem
- degeneracja rodzaju ludzkiego jest sprawą uboczną. Ona była wynikiem wyroku,
ale nie jego częścią; stąd usunięcie wyroku śmierci, nie koniecznie oznacza
podniesienie z upadku.
Wyrok Boskiego prawa przeciwko Adamowi i jego potomstwu,
pozbawiający ich prawa do życia, został zaspokojony ofiarniczą śmiercią Pana
Jezusa i ta zaplata została przyjęta przez Ojca Niebieskiego. Przeto Boska
Sprawiedliwość nie może sprzeciwiać się, aby ludzie otrzymali żywot wieczny, o
ile mogliby teraz okazać się godnymi tegoż żywota.
Gdyby taka oferta była uczyniona Adamowi zaraz po jego
zgrzeszeniu i wydaleniu go z Raju, on niezawodnie chętnie wróciłby do Raju i
stanąłby ponownie na sądzie, z lepszą nadzieją powodzenia, osiągnąwszy pewną
naukę z poprzedniego doświadczenia. Lecz po sześciu tysiącach lat upadania i
degradacji pod panowaniem grzechu, Adam i jego rodzaj nie są w stanie odnieść
jakąkolwiek korzyść gdyby wyrok Boskiej Sprawiedliwości był z nich zdjęty;
albowiem jako upadli, nie mogliby sprostać Boskim wymaganiom, choćby nawet dana
im była nowa próba. Stąd propozycja taka została od razu usuniętą, jako
niekorzystna i zamiast tego Bóg przekazał rodzaj ludzki Swojemu Jednorodzonemu
Synowi, ich Odkupicielowi, aby Ten mógł tych, których odkupił, także podnieść z
degradacji procesem restytucji, która będzie im pomocna w podnoszeniu ich
ponownie do onej wspaniałej doskonałości, jaką pierwotnie cieszył się ojciec
Adam. Gdy to dzieło restytucji, czyli naprawienia wszechrzeczy, zostanie
dopełnione, ludność tego świata, przeszedłszy doświadczenie w upadku i w restytucji z upadku,
będzie mogła przejść ostateczną próbę, czyli sąd, który zadecyduje o ich
godności lub niegodności wiecznego żywota, który wystawiony był przed ojcem
Adamem, a którego on nie osiągnął z powodu nieposłuszeństwa.
RESTYTUCJA SPRAWĄ ŁASKI
Aby ten proces restytucji uczynić jak najkorzystniejszym dla
ludzkości, Boski plan przewiduje, aby w tym podnoszeniu z degradacji do
doskonałości, każdy współdziałał ze swoim Odkupicielem i Odnowicielem; i
doskonałość będzie osiągnięta tylko przez takie współdziałanie. To też okres
ten nazywany jest sądem, czyli ćwiczeniem, w którym każdy wysiłek ku
sprawiedliwości sprowadzi swoje błogosławieństwa a każde przestępstwo, swoje
chłosty i karania. W taki sposób, z dnia na dzień i z roku na rok, „czasy restytucji” będą pouczać
ludzi o korzyściach sprawiedliwości i o grzeszności grzechu; czyniciele
sprawiedliwości doznawać będą zachęty i pomocy, natomiast pomstę a w końcu „wieczne zatracenie od obliczności
Pańskie” odniosą ci, którzy w tak korzystnych warunkach będą miłować i
pełnić niesprawiedliwość. – (2 Tes. 1:5-9).
Widzimy więc, że śmierć Chrystusowa stała się
zadośćuczynieniem i zgładzeniem legalnego wyroku przeciwko człowiekowi, lecz
ona nie usunęła i nie była w intencji usunięcia jego degradacji. Wyrok śmierci
napiętnował i upośledził nasz rodzaj umysłowo, moralnie i fizycznie, co ujawnia
się wokoło nas i będzie ujawniać się nawet jeszcze po rozpoczęciu
tysiącletniego panowania Chrystusa Pana i aż stopniowy proces wymazywania
grzechów dopełni, przy końcu Tysiąclecia, zupełnego ich zgładzenia. Historia
grzechu jest w każdej ludzkiej istocie i zupełne zgładzenie tychże grzechów oznaczać
będzie zupełną odbudowę danej istoty na obraz i podobieństwo Boże. Zatem to
zmazanie grzechów, nie było dokonane zaspokojeniem Boskiej sprawiedliwości i
usunięciem Wyroku śmierci, lecz jeżeli ono ma być w ogóle dokonane, musi być
dokonane sposobem przez Boga zarządzonym, procesem restytucji i podniesieniem
człowieka do Boskiego wyobrażenia, którego nikt nie osiągnie inaczej jak tylko
przez współdziałanie z Życiodawcą i Odnowicielem, Chrystusem.
Dla lepszego
zrozumienia przedstawmy sobie sprawę zniesienia wyroku sądu
ziemskiego nad ziemskim przestępcą. Przypuśćmy, że przestępca został skazany na
dożywotne więzienie i piętnaście lat po tym wyroku został uwolniony. W tych
piętnastu latach więzień mógł ulec znacznej zmianie, mógł nabawić się pewnej
choroby w celi więziennej, mógł wyłysieć lub nabawić się dotkliwego reumatyzmu.
Jednak nikt nie przypuszczałby ani na chwilę, że sąd, obdarzając go wolnością,
zobowiązany byłby więźniowi przywrócić zdrowie i siłę, jakie stracił w czasie
owych piętnastu lat przebywania w więzieniu.
Podobnie należy pojmować sprawę zniesienia wyroku śmierci
przez sąd niebiański. Zniesienie pierwotnego wyroku, w żadnym znaczeniu tego
słowa nie obejmuje ani obiecuje restytucji tego, co człowiek utracił, gdy
znajdował się pod wyrokiem śmierci. Obietnica restytucji, przez Chrystusa,
aczkolwiek jest uzasadniona na okupie, jednak jest sprawą inną i odłączoną od
okupu -jest ona działalnością miłości i miłosierdzia wobec człowieka, a wcale
nie działalnością sprawiedliwości na jego korzyść.
JAK ROZUMIEĆ RZYM. 5:18-19
Świat nie mógł być ponownie sądzony przed sądem, który juz
raz wydal wyrok potępiający; chyba, że owe potępienie zostało zniesione i
podsądny został uniewinniony. To też w wypadku człowieka sprawa została
przeniesiona do nowego sądu, w którym Sędzią nie jest Ojciec Niebieski, ale
Jego Syn; jak czytamy: Bóg „wszystek
sąd dał Synowi” (Jana 5:22). W pewnym znaczeniu, sprawa człowieka
rozpoczyna się przed nowym Sędzią, przed którym człowiek staje jakoby wolny od
potępienia, czyli wolny od pierwotnego potępiającego wyroku sądowego, ale nie
wolny od istotnej degradacji, która, w innym znaczeniu tego słowa, jest
przekleństwem, czyli potępieniem ciążącym na naszym rodzaju.
Sprawiedliwość nie będzie miała nic przeciwko winowajcy i
nie będzie sprzeciwiać się, aby ten został wzbudzony i podnoszony do
doskonałości przez nowego Sędziego; lecz ani ów nowy Sędzia nie uwolnią
winowajcy od trudności, z jakimi się boryka, czy to z powodu przekleństwa, z
upadku, czy jakkolwiek; chyba, że on sam okaże zaufanie i posłuszeństwo wobec
nowego Sędziego, pod warunkami Nowego Przymierza; i w takim razie ów nowy
Sędzia będzie uwalniał go z przekleństwa, czyli potępienia stopniowo, w miarę
jak on będzie posłusznym i da dowody przemiany swego charakteru ze sługi grzechu
na sługę sprawiedliwości.
Słowem, wyrok, czyli stan śmierci, jaki zapadł na Adama a
przez niego i na nas, był tylko sądowniczym legalnym wyrokiem a nie degradacją,
która przyszła w rezultacie tegoż wyroku. Z tego wynika, że i zniesienie tegoż
wyroku sądowniczego, przez zapłacenie nałożonej kary i przez przekazanie
grzesznika pod jurysdykcję Chrystusa, w celu nowego sądu, czyli próby, uwalnia
go tylko od pierwotnego legalnego wyroku, lecz nie uwalnia go od upadku i
degradacji, w jakie popadł, znalazłszy się pod tym wyrokiem. Zrujnowany
grzesznik, któremu sprawiedliwość nie dozwoliła żyć wiecznie i który od
zapadnięcia wyroku znacznie zdegradował się, może teraz dowiedzieć się, że
wymagania sprawiedliwości zostały zaspokojone za niego przez Chrystusa i że
gdyby on ponownie znalazł się w stanie takim, w jakim znajdował się Adam przed
upadkiem, on byłby w możności zachować Boskie prawo doskonale.
Ponieważ jednak człowiek zdegradowany grzechem, znajduje się
teraz na tak niskim poziomie umysłowo, moralnie, i fizycznie, że choćby nawet
pierwotny wyrok został zdjęty z niego, on jest zupełnie bezsilnym, aby mógł sam
coś dobrego dla siebie uczynić. Najpierw potrzebował Odkupiciela, któryby
złożył Okup za niego; a teraz potrzebuje Wybawiciela, Życiodawcy, który mógłby
wybawić go ze stanu śmierci, ze stanu powolnego zamierania umysłowego,
moralnego i fizycznego, w jakie on popadł, gdy znajdował się pod Boskim
wyrokiem i to właśnie będzie łaskawym dziełem Królestwa, którego Chrystus
będzie Głową i Królem a członkowie kościoła będą Jego współdziedzicami w tymże
Królestwie a także Jego wspólnikami w dziele sądzenia i podnoszenia ludzkiego
rodzaju.
Straż 10/1962 str. 152-153 W.T. R 2855 b - 1901 r.