Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5946 a,   z 1916 roku.
Zmień język na

Zachowanie Pańskich Przykazań

Zakon, dany Izraelowi na górze Synaj i streszczony w dziesięciu przykazaniach, nie był dany żadnemu innemu narodowi ani ludowi. Wciąż obowiązuje on Żydów i jest niewolą tylko dlatego, że stał się częścią Boskiego przymierza z tym narodem. Gdyby doskonale zachowywali Zakon, otrzymaliby określone, specjalne i wyłączne błogosławieństwa. W przypadku jego niezachowywania, rezultatem miały być określone kary. Skoro jednak Zakon był miarą możliwości doskonałego człowieka i skoro żaden Izraelita, podobnie jak inni ze świata ludzkości, nie był doskonały, żaden z nich nie mógł wypełnić tego Boskiego Prawa. Nikt z nich nie mógł otrzymać błogosławieństw, które były obiecane za jego przestrzeganie. Wszystkich w jakimś stopniu dotknęła klątwa, czyli kara, która groziła tym, którzy nie zachowywali Zakonu. Dlatego Jezus powiedział: „Żaden z was nie przestrzega Zakonu” (Jan 7: 19) a Św. Paweł napisał: „Z uczynków Zakonu nie będzie usprawiedliwione żadne ciało przed oblicznością jego”(Rzym. 3:20).

Jednakże, usiłowanie zachowywania Zakonu okazało się wielkim błogosławieństwem dla narodu Izraelskiego i tych ze Starożytnych Godnych, którzy walczyli tak wiernie i lojalnie, a Apostoł zapewnia nas, że jeszcze otrzymają za to obfitą nagrodę (Żyd. 11:38-40). Mesjasz, po ustanowieniu Swojego duchowego Królestwa, ustanowi tych Starożytnych Godnych książętami i władcami na całej ziemi – podległymi Jemu i Jego Wybranemu Kościołowi na poziomie duchowym.

Jezus, choć według ciała był członkiem naszej rasy, miał doskonałe życie przeniesione z poziomu duchowego do łona Jego matki dziewicy. Dlatego nie odziedziczył ani grzechu ani jego potępienia, ale urodził się „święty, niewinny, niepokalany, odłączony od grzeszników” (Żyd. 7:26). Dzięki tej doskonałości, Jezus był w stanie dokonać tego, czego nikt inny z rodziny ludzkiej nigdy nie zrobił ani nie mógł zrobić. Był w stanie w pełni i kompletnie zachować Zakon w każdym jego szczególe. On uczynił nawet więcej niż tylko jego przestrzeganie. Poświęcił swoje ziemskie prawa i przywileje, do których miał prawo według Zakonu. Dlatego Jezus posiada zasługę – prawo do ziemskiego życia, oprócz życia, które ma teraz na poziomie duchowym, i które było nagrodą od Ojca za Jego posłuszeństwo, aż do śmierci „a to śmierci krzyżowej” (Filip. 2:8).

Właśnie to ziemskie życie daje podstawy dla Nowego Przymierza, które Bóg obiecał ustanowić poprzez uwielbionego Mesjasza. We właściwym czasie On wykorzysta zasługę Swego poświęcenia, Swoje prawo do ludzkiego życia, jako pełne zadośćuczynienie za nieposłuszeństwo ojca Adama i jego karę śmierci. W ten sposób, kupując rasę, poprzez zapłacenie odpowiedniej ceny, wielki Odkupiciel przejmie Swoją zakupioną własność – człowieka i jego ziemski dom – i przez tysiąc lat będzie wykonywał swój przywilej pomagania wszystkim członkom rodziny Adamowej, którzy będą pragnęli podnosić się z grzechu, niedoskonałości i warunków śmierci do ludzkiej doskonałości i wiecznego życia. Te błogosławieństwa nie mogły mieć miejsca pod Przymierzem Zakonu, ponieważ ludzkość nie jest w stanie zachować Zakonu, ale przyjdą one do chętnych i posłusznych pod łaskawymi warunkami Nowego Przymierza, które zapewniają miłosierdzie i przebaczenie oraz usunięcie serca kamiennego, a danie w to miejsce serca mięsistego i odnowienie prawego ducha we wszystkich, którzy będą prawidłowo ćwiczeni przez karania i wspaniałe przywileje Królestwa Mesjasza.

CHRZEŚCIJANIE MAJĄ TRZY PRZYKAZANIA

Chrześcijanie – uczniowie, naśladowcy Jezusa – spośród pogan nigdy nie byli pod Zakonem Mojżeszowym danym na górze Synaj. Są oni przyjmowani do rodziny Bożej, jako synowie pod innym przymierzem – tym, które brzmi: „Zgromadźcie mi świętych moich”, mówi Pan, „którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze” (Ps. 50: 5). Po wypełnieniu wszystkich warunków i wymagań Przymierza Zakonu, pod którym się urodził, Jezusowi pozwolono na zareagowanie na to Przymierze Ofiary. On był pierwszym, był Wodzem, Głową domu świętych, który wszedł w Przymierze Ofiary z Bogiem – godząc się ofiarować swoje ziemskie życie i wszystkie jego prawa w czynieniu woli Ojca i to aż do śmierci. To dzięki takiej wierności uzyskał lepsze zmartwychwstanie do chwały, zaszczytu i nieśmiertelności – Boską naturę.

Podczas Wieku Ewangelii niektórzy święci odpowiedzieli na Pańskie zaproszenie, by kroczyć śladami Jezusa. Dzięki zasłudze Jego ofiary, Jezus dostąpił przywileju zostania ich Orędownikiem u Ojca, powołanych do stania się klasą Jego Oblubienicy i współdziedzicami. On przypisał Swoją zasługę ich ofierze, w ten sposób czyniąc ją kompletną i możliwą do przyjęcia w oczach Ojca. Każdy z naśladowców Jezusa ożywiony Jego duchem poświęcenia, nie tylko zawiera przymierze, ale i wypełnia je, z pomocą wspaniałego Odkupiciela. W ten sposób ostatecznie zostaną dzięki Niemu „więcej niż zwycięzcami” i współdziedzicami w Królestwie.

Do tych Apostoł pisze: „Jesteście nie pod Zakonem, ale pod łaską”. Nie są oni pod Przymierzem Zakonu, wymagającym od nich absolutnego i doskonałego posłuszeństwa wszystkim punktom żydowskiego Zakonu. Są pod łaską, która nie wymaga od nich wypełnienia całego Zakonu – wymogu, którego nie byliby w stanie spełnić. Zamiast tego, jak mówi nam Apostoł: „Aby ona sprawiedliwość Zakonu [jego prawdziwy wymóg, duch jego wymogu] była wypełniona w nas, którzy nie według ciała chodzimy, ale według Ducha” (Rzym. 8:4). Zatem, chociaż nie pod Przymierzem Zakonu, wola Boża, która była duchem Żydowskiego Prawa, obowiązuje każdego chrześcijanina proporcjonalnie do posiadanej przez niego wiedzy.

PIERWSZE I DRUGIE PRZYKAZANIE CHRZEŚCIJAN

Mówiąc o duchu Zakonu, stosującym się do aniołów, do świata ludzkości i do chrześcijan Jezus oznajmił, że można go streścić w dwóch przykazaniach. Pierwsze z nich to: „Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca, myśli, istoty i siły twojej”. Drugie to: „Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie”. Każdy chrześcijanin i każdy anioł uznaje Zakon i czuje się odpowiedzialnym wobec niego proporcjonalnie do stopnia swoich zdolności, ale ani aniołowie ani chrześcijanie nie są pod Przymierzem Zakonu – to przymierze było zawarte tylko z narodem Izraela.

Każdy naśladowca Jezusa powinien zdawać sobie sprawę, że jeśli wstąpił do służby pod sztandarem Boskiej sprawiedliwości i prawdy to poświęcił całe swoje życie w służbie, jako żołnierz krzyża. Jak więc mógłby on robić mniej niż wszystko, co tylko jest w stanie kochając i służąc swojemu Niebiańskiemu Ojcu z całego umysłu, istoty i siły. Jak mógłby odrzucać Boskie wymagania, by miłować swojego bliźniego, jak samego siebie – aby być dobrym i wielkodusznym, a nie samolubnym? To prawda, że Nowe Stworzenie może mieć trudności w oddaniu wszystkich swoich myśli i sił Panu oraz w traktowaniu swych współbliźnich według doskonałej uczciwości. Są to jednak pragnienia i intencje Nowego Stworzenia, o których wypełnianie musi walczyć każdego dnia i bojować w dobrym boju przeciwko naturalnie odziedziczonym słabościom swojej starej natury – przeciwko swojemu ciału. Jego gorliwość w tej walce będzie proporcjonalna do miłości dla Pana tak, jak nagroda, która będzie mu ostatecznie dana przez Niebiańskiego Ojca.

Cóż za niewidzialna walka toczy się wśród naśladowców Pana gdziekolwiek się znajdują! Świat nie widzi tego i nie wie o tym konflikcie, ale jest on realny i prawdziwy, a Pan zwraca uwagę na lojalność i wierność tych sprzymierzonych – tych, którzy weszli w przymierze z Panem przez ofiarę – poświęcając swój cały czas, talent, wpływ, możliwości. Poświęciwszy się, mają utrzymać taką postawę poświęcenia codziennie, każdej godziny stawiając swoje ciała „ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę” ( Rzym. 12:1).

Gdy słabną lub upadają według ciała mają pamiętać, że nie są już istotami cielesnymi, ludzkimi i że te słabości nie są ich, gdyż są oni Nowymi Stworzeniami w Chrystusie Jezusie, dla których stare rzeczy przeminęły i wszystkie stały się nowymi. Mają nowe ambicje, nowe ideały i nowe relacje z Bogiem. Nie kochają grzechu, ale kochają sprawiedliwość. Nienawidzą grzechu. Podjęli się walczyć z grzechem aż do śmierci, zwłaszcza w ich własnym ciele. Mają satysfakcję z świadomości, że chociaż inni ludzie mogą nie dostrzegać ich walki, mogą nie wiedzieć o odważnych staraniach w walce przeciwko grzechowi, to Pan nie patrzy na zewnętrznego człowieka, tylko na serce, a Jego sąd nie jest według ciała, tylko według ducha – myśli, intencji i dążeń. A zatem są to wspaniali, dzielni żołnierze krzyża, o których świat nie wie, ale wszyscy oni ostatecznie otrzymają korony i dział z Jezusem w Jego Królestwie.

TRZECIE PRZYKAZANIE CHRZEŚCIJAN

Zdaje się, że te dwa przykazania wyszczególnione przez Jezusa mieszczą w sobie wszystko, co może być wymagane przez sprawiedliwość i tak też jest. Sprawiedliwość nie wymaga niczego więcej, niż to, co zawiera się w tych poleceniach. Dlaczego więc Jezus dał kolejne polecenie – trzecie – nowe, ponad wszystkim, czego wymagało Boskie Prawo? Odpowiadamy, że trzecie przykazanie nie stosuje się do nikogo oprócz tych, którzy stali się uczniami Jezusa. Trzecie przykazanie nie zostało dane przez Ojca Jezusowi. On sam dobrowolnie wziął na siebie ten przepis i oddał swoje życie w ofierze – czego żadne prawo nie mogło sprawiedliwie żądać. Ojciec nie wymagał, by Jezus tak uczynił w znaczeniu nakazania Mu tego, ale On wymagał tego w tym znaczeniu, że obiecał chwałę, cześć, nieśmiertelność, Boską naturę i Mesjańskie Królestwo dla świętego, który chciałby podjąć się przymierza ofiary.

Zatem Jezus wstępując w przymierze ofiary uczynił więcej niż wymagał Zakon dany Izraelowi. Dlatego, gdy przedstawiał Swoim uczniom warunki, pod którymi będzie On ich Orędownikiem i warunki, pod którymi zapewni im udział wraz z Sobą w niebiańskich rzeczach, określił On ważność trzeciego przykazania. „Toć jest przykazanie moje, abyście się społecznie miłowali, jak i ja was umiłowałem” (Jan 15:12). Św. Paweł wskazuje, że Chrystus kochał nas do tego stopnia, że za nas umarł i że wszyscy prawdziwi naśladowcy Jezusa posiadający Jego Ducha, powinni również uznać za szczęście możliwość złożenia swojego życia w służbie braciom. „Powinniśmy kłaść duszę za braci”.

Stopniowo oczy naszego zrozumienia otwierają się szerzej i szerzej, by zobaczyć długość, szerokość, wysokość i głębokość miłości Bożej. W wyniku tego staramy się coraz bardziej kochać i służyć naszemu Bogu z całego naszego serca, myśli, istoty i siły. Nauczyliśmy się też bardziej odczuwać potrzebę sprawiedliwego i życzliwego postępowania z członkami naszych rodzin, naszymi bliźnimi i wszystkimi ludźmi – kochać naszych bliźnich, jak samych siebie. Możemy sobie pogratulować postępu, który się w nas dokonuje i na pewno wszyscy potrzebujemy zachęty, gdy walczymy ze starą naturą!

ŹRÓDŁO NASZYCH NAJCIĘŻSZYCH PRÓB

Ale teraz spójrzmy na Nowe Przykazanie wymagające jeszcze większego poddania się woli naszego Ojca i kierownictwu naszego Zbawcy! Zasada sprawiedliwości ma być przestrzegana względem naszego Niebiańskiego Ojca i względem wszystkich naszych bliźnich, ale względem braci z Domu Wiary mamy czynić więcej niż sprawiedliwość – mamy cierpieć, mamy ofiarować się w ich sprawie, w ich interesie. „Powinniśmy kłaść duszę za braci”. O, jakże dogłębną próbą jest Przymierze Ofiary! Jak dziwne, że oczekuje się od nas, byśmy w sprawie braci ofiarowali, oddali nasze życie!

Początkowo ktoś mógłby powiedzieć: „Bardzo łatwą sprawą będzie się poświęcić, gdy będzie to na korzyść braci. O wiele łatwiej niż gdyby miało to być dla świata”. Jednakże doświadczenie pokazuje, że wielu ludzi drogich Bogu, starających się zachować pierwsze dwa przykazania, łatwiej poświęca czas, wpływy i siły w służbie dla świata niż w służbie dla braci. Z jakiegoś powodu jesteśmy skłonni oczekiwać więcej od braci niż od innych oraz mniej tolerować słabości braci niż innych. Wydaje się, że nie ma warunków, w których lud Boży byłby lepiej wypróbowywany pod względem swoich duchowych łask niż we wzajemnych kontaktach ze sobą. To nie tylko teoria, potwierdza to praktyka.

Na całym świecie są problemy w zgromadzeniach. Zgodnie z prawdą jest napisane: „sądzić będzie Pan lud swój” oraz: „was doświadcza Pan, Bóg wasz”! Próby i przesiewania nadchodzą i wielu drogich świętych Pańskich, którzy zawarli z Nim Przymierze Ofiary, zdaje się nie rozumieć, że te problemy pomiędzy braćmi w zgromadzeniach są metodą, na którą Bóg dozwolił, by przetestować i objawić charaktery Jego ludu – ich miłość do Niego, Jego Słowa, Jego woli, ich sprawiedliwość wobec wszystkich ludzi, czynienie im tego, czego sami, by od nich oczekiwali i w końcu ich ducha samoofiary w sprawie tego, co uczyniliby dla braci lub, co mogliby znieść od braci w składaniu swojego życia dla nich.

NAWOŁYWANIE DO BRATERSKIEJ MIŁOŚCI

Obawiamy się bardzo, że niektórzy ze świętych Pańskich nie zdają sobie sprawy z sytuacji, nie udaje im się zwyciężać w tych sprawach, a ich miejsce w Królewskim Kapłaństwie może być z tego powodu zagrożone. Nikogo nie ganimy, nie szukamy w nikim winy. Zachęcamy jednak wszystkich, by pamiętali o Przymierzu Ofiary, do którego przystąpiliśmy, jak pokazane jest ono w Trzecim Przykazaniu, by kochać jedni drugich, tak jak Mistrz pokochał nas, aż do tego stopnia, by za nas umrzeć.

Jeśli ta sprawa będzie właściwie rozumiana, jeśli będziemy czuć więcej miłości i sympatii jedni do drugich, nie będziemy się skłaniać do przypisywania złych pobudek słowom i postępowaniu innych. Będziemy raczej zadowoleni przyjmując, że są oni szczerzy, zarówno gdy możemy, jak i nie możemy w pełni zgodzić się z ich wszystkimi czynami i sugestiami. Jeśli jesteśmy pełni miłości dla braci, nasza odmowa przyłączenia się do nich w czymś, co uznajemy za niemądre lub niezgodne z Pismem, będzie przedstawiona w tak uprzejmy i troskliwy, życzliwy i delikatny sposób, że będzie dla nich pomocna.

A zatem, niech każdy z nas stara się rozsądzać siebie samego, a nie potępiać się wzajemnie. Niech każdy z nas analizuje swoje motywy związane z każdym czynem i każdym słowem naszego życia, a zwłaszcza we wszystkich naszych relacjach z braćmi. Niech każdy z nas przyjmuje, że inni w zgromadzeniu są tak kochający i lojalni wobec Pana, jak my sami. Niech każdy z nas pamięta, że przywilejem jest poświęcać nasze własne upodobania i wygody na rzecz upodobań i wygód innych braci, wszędzie gdzie nie będą przy tym pogwałcone właściwe zasady. Możemy nawet poświęcić zasady sprawiedliwości dotyczące naszych własnych spraw, jeśli w ten sposób pokój, społeczność i pomyślność braci będą zachowane.

Nawet jeśli, pomimo naszych najlepszych starań, ostatecznie okaże się koniecznym, by zgromadzenie zostało podzielone, to pomimo tego miłość do braci powinna być błogosławioną więzią, która łączy, nieważne jak bardzo potrzeby zgromadzenia lub inne przyczyny mogą uczynić niezbędnym byśmy się podzielili. „Kochajcie się, jak bracia” powinni się kochać. „A bądźcie jedni przeciwko drugim dobrotliwi, miłosierni, odpuszczając sobie, jako wam Bóg w Chrystusie odpuścił” (Efez. 4:32).

STĄD MOŻEMY WIEDZIEĆ

Zdaje się znaczącym, że Apostoł wskazując na jeden z najpewniejszych znaków, po których Pańscy ludzie mogą niepodważalnie stwierdzić, że zostali spłodzeni z Ducha Świętego jest: „My wiemy, że przeniesieni jesteśmy z śmierci do żywota, iż miłujemy braci” (1 Jana 3:14). To niezwykłe, że miłość braci ma być decydującą próbą, jak to już wskazaliśmy w Wykładach Pisma Świętego – i jak możemy poważnie się obawiać – będzie ona coraz bardziej widoczna, gdy będziemy się przybliżać do zwieńczenia naszych nadziei!

Jak powiedział Apostoł: „Dziateczki moje! nie miłujmy słowem ani językiem, ale uczynkiem i prawdą” (1 Jana 3:18). To sprawa osobista. Każdy z nas jest poddawany tej próbie. Jeśli jeszcze nie teraz, to niewątpliwie prędzej czy później gotowość do poświęcenia się na korzyść braci, dowiedzie każdemu z nas, czy jesteśmy lojalni i wierni naszemu przymierzu, czy przeciwnie – niewierni. Niech sprawa miłości do braci i składania naszego życia za braci będzie sprawą naszego osobistego studiowania i praktycznego zastosowania w naszych sercach, umysłach, myślach, słowach i czynach. Módlmy się wzajemnie za sobą i zachęcajmy się wzajemnie w tej kwestii, starając się być napełnieni duchem naszego Mistrza.

W.T. R-5946 b: strona 259 – 1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016